piątek, 25 marca 2016

Zmarł wielki Johan Cruyff

fot. theguardian.com
Tuż przed Świętami świat futbolu poniósł ogromną stratę. W wieku 68 lat przegrał walkę z chorobą nowotworową Johan Cruyff - wybitny piłkarz, ale i trener, o czym się często zapomina. Kojarzony przede wszystkim z sukcesami Ajaksu oraz reprezentacji Holandii w latach 70, kiedy tryumfy święcił "futbol totalny", duchowy przodek tiki-taki. Zresztą Barcelona to jego przybrana ojczyzna, z Dumą Katalonii odnosił sukcesy na murawie i na ławce trenerskiej, to miasto wybrał na swój dom, a w końcu tam zakończył życie. Nic więc dziwnego, że kibice mistrza Hiszpanii rozpoczęli akcję zmiany nazwy własnego stadionu. Camp Nou miałoby przybrać imię Cruyffa. 
Karierę rozpoczął jednak w Amsterdamie, gdzie pod okiem Rinusa Michelsa tworzył się przyszły europejski dominator. Po zdobyciu pierwszego w historii klubu Pucharu Europy wielki trener odszedł do Barcelony, czym wyznaczył swojemu wychowankowi drogę. Zanim jednak Johan przeniósł się na południe kontynentu skompletował z Ajaksem hattricka. Po raz pierwszy od czasów legendarnego Realu Madryt, komuś udało się wygrać rywalizację o tytuł klubowego mistrza Europy trzy razy z rzędu. Po takim osiągnięciu Cruyff mógł podążyć śladem swego mentora i przenieść się na Camp Nou. Zresztą kataloński klub zapłacił za niego rekordową wówczas kwotę ponad miliona dolarów. 
Wbrew pozorem w barwach Blaugrana Holender zdobył stosunkowo mało. Zdecydowanie najważniejszym sukcesem był jedyny tytuł mistrzowski, ponieważ Barcelona przełamała niemoc po kilkunastu latach i znów stanęła na najwyższym stopniu podium. Natomiast z tym klubem nigdy nie wygrał żadnego, wartościowego trofeum międzynarodowego. Niepowodzenia klubowe nadrobił w reprezentacji. Tam znowu spotkał się z Michelsem i wspólnie stworzyli zespół, przez wielu uznawany za najlepszy w ówczesnej piłce. Oranje doszli do finału mistrzostw świata, gdzie mimo objęcia prowadzenia ulegli ostatecznie Niemcom 1-2. Ze swoją kadrą też osiągnął mniej niż powinien, czemu winny był jego trudny charakter i chęć dominacji nad wszystkim. Po Euro1976, kiedy Holandia zajęła trzecie miejsce, co uznano za porażkę praktycznie zakończył karierę reprezentacyjną. Z Barcelony odszedł popularyzować futbol w Stanach Zjednoczonych, ale później jeszcze wrócił do swojej ojczyzny i zdobywał mistrzostwa grając dla Ajaksu oraz Feyenoordu.    
Przygodę trenerską zaczął tam gdzie piłkarską, czyli w Amsterdamie. Na północy Europy spędził  niecałe trzy sezony sięgając po dwa krajowe puchary oraz Puchar UEFA. Zabrakło natomiast ligowego tryumfu.
Te braki na półce z trofeami nadrobił w Barcelonie, z którą stworzył bodaj pierwszy prawdziwy dream team, co później udanie naśladowali Guardiola, a także Enrique. Cztery mistrzostwa Hiszpanii, Puchar Króla, trzy Superpuchary, Puchar i Superpuchar UEFA i przede wszystkim pierwszy w historii klubu Puchar Europy. Zespół z między innymi Stoiczkowem, Koemanem, Guardiolą, Laudrupem, czy Bakero pokonał w finale Sampdorię Genua. Niestety dwa lata później de facto skończyła się trenerska kariera Cruyffa. Wówczas jego drużyna została rozgromiona przez Milan i coś się zaczęło psuć. Na Camp Nou spędził jeszcze dwa lata, po czym został bezceremonialnie wyrzucony przez prezesa Nuneza, choć jego filozofia futbolu była kontynuowana przez licznych uczniów oraz naśladowców.
Johan Cruyff słynął również z licznych powiedzonek na temat piłki nożnej. Przytoczę to, które według mnie najlepiej opisuje jego życiową filozofię, a także jest sednem piękna futbolu: "Jakość bez wyników jest bezcelowa. Wyniki bez jakości są nudne".  

 













   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz