wtorek, 2 września 2014

Podsumowanie okienka transferowego

fot. m.tinngan.vn
Kryzysu finansowego w świecie futbolu nie widać. Sumy wydawane przez kluby na nowych piłkarzy są gigantyczne. Można się było tego spodziewać, bo w lecie mieliśmy Mundial, który zazwyczaj generuje spory ruch w gabinetach prezesów i dyrektorów sportowych. Niewiele też zmieniło wprowadzenie przez UEFA zasad finansowego fair play. Właściwie tylko transfer Falcao został przez nie utrudniony, ale zainteresowane drużyny znalazły sposób na obejście restrykcji. Kolumbijczyk został na razie tylko wypożyczony, choć z góry wiadomo, że i tak zasili na stałe ekipę Luisa van Gaala.
Najbardziej aktywne w wydawaniu pieniędzy były Czerwone Diabły. Katastrofalny poprzedni sezon i zmiana szkoleniowca zwiastowały ostre wietrzenie szatni. I tak na Old Trafford zameldowali się Herrera, Shaw, Rojo, Blind, di Maria, a w ostatniej chwili wspomniany Radamel Falcao. Ofiarami nowych porządków zostali już wcześniej Evra i Vidić; prezesowi Woodwordowi udało się również pozbyć niechcianych Kagawę, Hernandeza oraz Welbecka. Budżet w dalszym ciągu będą obciążać Cleverley i Anderson.
Zaskakująco mało aktywna była Barcelona. Niby to do niej należy rekord okienka, ale ciężka kasa wydana na Suareza uniemożliwiła walkę o innych zawodników. Trzeba pamiętać, że nad Katalończykami wisi zakaz transferów, aż do zimy 2016 r. Wyłożenie 20 mln. euro za Mathieu to dla mnie nieporozumienie. Rakitic i Vermaelen to solidni zawodnicy, lecz czy takie wzmocnienia wystarczą na cały okres kary nałożonej przez piłkarskie władze?
Sporo działo się również  w Madrycie i Monachium. Zresztą oba kluby "wymieniły" się pomocnikami. Toni Kroos nie mógł porozumieć się z Guardiolą i wybrał słoneczną Hiszpanię. W odwrotnym kierunku powędrował Xabi Alonso. Bayern po podpisaniu kontraktu z Robertem Lewandowskim, nie szalał z zakupami. Choć sprowadzenie Mehdi Benatiego z Romy, można uznać za przejaw południowego temperamentu Guardioli. Oby nie skończyło się jak z Czyhryńskim.
Za to Florentino Perez nie dał o sobie zapomnieć. O ile do jego zakupów nie mam większych zastrzeżeń, to można się przyczepić, z jaką łatwością pozbywa się z klubu pożytecznych piłkarzy. Oddanie jednego z najlepszych na świecie defensywnych pomocników oraz "robiącego" grę di Marii, będzie miało wpływ na postawę gwiazd. W drużynie musi być balans między kreacją, a destrukcją.
Arsena Wengera nie zrozumiem już chyba nigdy. Wydał ponad 50 mln. euro na napastników, a dalej nie ma w kadrze jednego, na którego można liczyć. Alexisa Sancheza do takich nie zaliczam, bo jest zbyt chimeryczny. Francuza można pochwalić za sprowadzenie Davida Ospiny. W zeszłym roku nie raz ratował kolegów w Nicei. To ciekawa alternatywa dla Szczęsnego.
Bardzo mądrze postępował Jose Mourinho. Za gigantyczną kasę oddał Davida Luiza, a wzmocnił te formacje, gdzie miał największe deficyty. Wbrew obawom, Diego Costa już udowadnia, że poradzi sobie w Anglii. W razie czego, wspomagać go będą Remy i Drogba. Fabregas wreszcie jest na swoim miejscu. Jak widać deszczowy Londyn bardziej mu pasuje niż upalna Katalonia.
We Włoszech panował raczej marazm. Ściągnięcie Alvaro Moraty czy Torresa, raczej na nikim nie zrobią wrażenia, choć wierzę, że ten drugi odbuduje się na San Siro. Po za tym zespoły Serie A raczej uzupełniały skład.         

1 komentarz:

  1. United jednak dogadali się z Aston Villą i Cleverley będzie reprezentował klub z Birmingham. Kolejna dobra informacja dla fanów MU.

    OdpowiedzUsuń