poniedziałek, 15 grudnia 2014

Łysy z UEFA namieszał

fot. dailymail.co.uk
Nie było taryfy ulgowej dla największych. Los sprawił, że już na etapie 1/8 finału, co najmniej dwie drużyny ze ścisłej czołówki światowej pożegnają się z marzeniami o tryumfie w Lidze Mistrzów. Do wiosny jeszcze wiele się może zmienić, ale gdyby mecze były rozgrywane teraz, większość z par miałaby dość zdecydowanych faworytów.
PSG - Chelsea - Paryżanie w grupie musieli rywalizować z Barceloną. Pierwsze starcie w ładnym stylu rozstrzygnęli na własną korzyść. Jedak im dłużej trwa sezon PSG traci formę. W Ligue 1 podopieczni Blanca jeśli wygrywają to nieprzekonująco, jedną bramką. A przecież nikt się tam nie może z nimi równać pod względem potencjału kadrowego. Ostatnio przegrali  nawet z Guingamp.
Chelsea też zaliczała wpadki jak przeciwko Sunderlandowi oraz Newcastle, ale Londyńczycy mieli tak dużą przewagę, że pewnie trochę ich to rozleniwiło. Teraz gdy City podgoniło na Stamford Bridge mobilizacja wzrosła i nie należy się spodziewać ulgowego traktowania swoich obowiązków. Przede wszystkim trudno z nimi wygrać, do tej pory ta sztuka udała się tylko Srokom. Dlatego w tej konfrontacji stawiam na The Blues.
Manchester City - Barcelona - drugi ze szlagierów. Odnośnie The Citizens jest jedno podstawowe pytanie: czy zagra Aguero? Jeśli lekarze postawią go na nogi ich szanse znacznie rosną. Wydaje się, że może być o to trudno. Kontuzja, która przydarzyła się Argentyńczykowi jest poważna. Można tylko pomarzyć, by już w lutym błyszczał dyspozycją.  
Katalończykom coraz bardziej ucieka w lidze Real. Być może dobra postawa na europejskim froncie będzie jedyna okazją, żeby uratować sezon. Ciągle daje o sobie znać Messipediencia. Transfery Neymara i Suareza nie wyleczyły zespołu z uzależnienia od najlepszego strzelca. Lepiej spisuje się defensywa, która rzadko pozwala przeciwnikowi pokonać bramkarza. Podobno w fazie play-off jest ona ważniejsza od ataku, między innymi dlatego Barcelona zamelduje się w ćwierćfinale. 
Bayer Leverkusen - Atletico - Aptekarze mają większy potencjał niż to pokazują. Z przodu grają tacy zawodnicy jak Kiessling, Min Son, Drmic, Calhanoglu, dziwią zatem spore trudności ze zdobyciem gola w drugiej części zmagań grupowych LM. Na pewno Bayer będzie wolny od presji wyniku. Niemcy wyszli z grupy, a wszystko ponadto trzeba traktować jako bonus.
Atletico jest w podobnej sytuacji jak Barcelona. Szanse na obronę tytułu mistrzowskiego topnieją, więc trzeba rzucić siły na Europę. Gracze Simeone łatwo zapewnili sobie bilet do 1/8 strzelając przy tym grad bramek. Losowanie było szczęśliwe i wypada to wykorzystać. Dwumecz powinien obfitować w gole, a dalej awansują Hiszpanie.
Juventus - Borussia Dortmund - fortuna uśmiechnęła się również do mistrza Włoch. Pirlo i spółka nie zachwycali podczas meczów grupowych. Niewiele brakło, żeby sensacyjnie wyeliminował ich Olympiakos. Mimo to trafili na przeciwnika ze swojej półki, który w dodatku cierpi na chroniczne kłopoty z kontuzjami. To stawia turyńczyków w lepszej sytuacji. Gdyby dwumecz odbywał się jeszcze przed Nowym Rokiem Juve awansowałoby bez problemu 
Borussia to być może największa zagadka wiosennych spotkań. W obecnej formie nie mają czego szukać i swój udział zakończą na pierwszej, pucharowej przeszkodzie. Prawdopodobnie zima będzie gorącym okresem dla dyrektora sportowego BVB. Oby trafiał z zakupami lepiej niż ostatnio, to jest jeszcze nadzieja na uratowanie sezonu. Jednak niezbyt wierzę, żeby w kilka tygodni dało się poskładać drużynę.
Schalke - Real - Schalke trafiło najgorzej jak mogło. Na Veltins Arena jeszcze mają świeżo w pamięci zeszłoroczny pogrom. Teraz mogą liczyć tylko na mniejszy wymiar kary, ale nic więcej.
Królewskich czeka spacerek do ćwierćfinału. Ronaldo będzie miał używanie na dziurawej obronie Niemców. Pytanie jak bardzo ich upokorzy?
Szachtar - Bayern - także Ukraińcy mają prawo do narzekania na los, choć grupę mieli łatwą, więc saldo się wyrównało. Górnicy wierzą w cud i liczą na Luiza Adriano, lecz jeden piłkarz nie pokona całej plejady bawarskich gwiazd.
To będzie dla Pepa Guardioli okazja, aby dać odpocząć najlepszym zawodnikom i przetestować inne warianty gry. Dużo trudniejsze zadanie Bayern miał w fazie grupowej. Skoro poradził sobie z nim bez problemu, to tym bardziej wyeliminuje Szachtara.
Arsenal - Monaco - Kanonierzy nie mogą narzekać. Trafił im się najsłabszy, możliwy przeciwnik. Nic nie usprawiedliwi piłkarzy Arsenalu jeśli nie będą potrafili ograć wicemistrza Francji. Dla Arsena Wengera będzie to podróż sentymentalna do miejsca gdzie odnosił niegdyś sukcesy. Jednak angielski klub nie będzie miał litości dla przeciwników.
Awans Monaco z pierwszego miejsca był sporą niespodzianką. Podopieczni Leonardo Jardima wypełnili cel z nadwyżką. Nikt nie wymaga, żeby ekipa z Księstwa wyeliminowała Kanonierów. Czeka ich 180 minut gry a potem pewnie dłuższy niż kilkumiesięczny odpoczynek od Ligi Mistrzów.
Basel - FC Porto - drugi z kopciuszków też zakończy swój udział na pierwszej rundzie play-off. Szwajcarzy sporo osiągnęli dystansując Liverpool. Jednak jeszcze nie są na tyle mocni, by stawić czoła Porto. Prawdopodobnie za rok dostaną kolejną szansę namieszania w elicie. 
Smoki będą dzisiaj świętować. Wylosowali najsłabszy zespół w całej stawce. Nawet jeśli zimą odejdzie Martinez powinni sobie poradzić z rywalem. Brak obecności Porto w kolejnym etapie byłby sporą niespodzianką, ale według mnie do tego nie dojdzie.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz