niedziela, 13 marca 2016

Wdowczyk na ratunek Wiśle

fot. rmf24.pl
Jednak nie Chorwat Krunoslav Jurcic, ale Dariusz Wdowczyk poprowadzi Wisłę Kraków z misją utrzymania zespołu w Ekstraklasie. Będzie to jego powrót na ławkę trenerską po ok. 1,5 roku, kiedy stracił pracę opiekuna Pogoni Szczecin. Nowy szkoleniowiec ma trudne zadanie przekonania do siebie trybun przy Reymonta, które jego nominację przyjęły z dużą rezerwą. Wdowczyk był umoczony w aferę korupcyjną, prowadził Legią, z którą sięgnął po tytuł, a dodatkowo dosłownie kilka dni temu powiedział, że nie wyobraża sobie szybkiego progresu Białej Gwiazdy. Jak widać nie przeszkodziło mu to w przyjęciu propozycji. 
Jakoś trudno się wypowiadać na temat trenerskich zdolności popularnego Wdowca, bo nie wiadomo ile meczów z jego udziałem zostało wcześniej ustawionych. Kojarzony jest głównie jako "twórca" sukcesu Korony Kielce, trzeba jednak pamiętać, że prokuratura ze względów prawnych ścigała czyny korupcyjne tylko od 2003 r, wcześniejsze ewentualne grzechy zostały więc bezkarne. Dużo wątpliwości budzi mistrzostwo zdobyte z Polonią Warszawa w sezonie 99/00, kiedy między innymi doszło do kontrowersyjnego spotkania przeciwko Wiśle. Biała Gwiazda przegrała na Konwiktorskiej 1-2, a Czarne Koszule strzeliły decydującego gola w doliczonym aż o 8 minut czasie.
Chyba najlepszym jego okresem była wiosna 2006 r. Prowadzona przez niego Legia zanotowała dziewięć zwycięstw z rzędu i na koniec sezonu świętowała mistrzostwo. Przegrała w tamtej rundzie jeden mecz, a jej pogromcą była... Wisła dowodzona przez Dana Petrescu. 
Po skróceniu dyskwalifikacji szansę otrzymał od Pogoni Szczecin. Start miał mało udany, delikatnie mówiąc. W pierwszych siedmiu meczach zanotował pięć porażek i tylko jedno zwycięstwo. Ostatecznie Portowcy z trudem utrzymali się na najwyższym poziomie rozgrywkowym. Zdecydowanie lepiej poszło mu w kolejnej odsłonie mistrzostw Polski, kiedy szczecinianie znaleźli się wśród ośmiu najlepszych zespołów. Swoją karierę nad Odrą Wdowczyk zakończył jesienią 2014 r. po klęsce 0-5 przeciwko Jagiellonii.   
Na tle tych wyników Krunoslav Jurcic wydawał się kandydatem o niebo lepszym. Samych meczów w Europie uzbierał 32, nie wspominając o awansie z Dynamem Zagrzeb do Ligi Mistrzów. Co się stało w fazie grupowej to odmienny temat, choć wiele się wówczas mówiło, że chorwaccy piłkarze ustawiają wyniki dla mafii bukmacherskiej. W każdym razie nazwisko Jurcicia raczej nie było wymienianie wśród podejrzanych. Trener z Bałkanów pasowałby również do kadry Wisły, gdzie grają Jovic, Brlek oraz Popovic. Ci dwaj pierwsi uchodzą za spore talenty i piłkarzy na których krakowianie mogą w przyszłości zarobić. Nie ma już przy Reymonta zbyt wielu takich zawodników.
Głównym punktem spornym miała być kwestia asystentów. Jurcic chciał mieć swoich ludzi, natomiast klub upierał się przy polskim sztabie. Być może bał się powtórki z Holendrów, którzy urządzili sobie przy Reymonta własny folwark, co do dziś odbija się czkawką. Wybrano więc potulnego i bardziej sterownego Wdowczyka. Nie będzie się on pewnie mieszał do transferów i zarządzania, a zajmie się tylko obowiązkami czysto szkoleniowymi.   













   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz