niedziela, 13 grudnia 2015

Hit nie porwał

fot. katowickisport.pl
W meczu na szczycie Ekstraklasy podział punktów. Legia nie zmniejszyła dystansu do prowadzącego Piasta, a kibice nie oglądali wielkiego widowiska. Tym samym lider zachowa swoją pozycję do wiosny, ponieważ tego roku zostanie rozegrana jeszcze tylko jedna kolejka. Warszawianie odwiedzą Kielce, natomiast podopieczni Radoslava Latala podejmą rewelacyjnie spisującego się ostatnio Lecha Poznań, czyli znowu czeka ich szlagierowe starcie. Jeśli jednak mecz ma przypominać ten dzisiejszy, to już chyba wolę lepić uszka i mielić mak na świąteczne ciasto niż oglądać popisy naszych ligowców.
Stan murawy wskazywał, że trudno będzie liczyć na ofensywną, piękną grę. Bardziej pasowało to Piastowi, którego satysfakcjonował podział punktów. Widać oznaki zmęczenia po drużynie wąskiej kadrowo. Trener wycisnął z nich maksimum i w końcówce rundy graczom ze Śląska brakuje pary. Dość zaskakujące, że gospodarze dali rywalom sporo swobody, wcale nie rzucili im się do gardła. Rozumiem spotkanie przeciwko Napoli, lecz ono zostało rozstrzygnięte już po pierwszej połowie. Gliwiczanie spokojnie klepali piłką i odliczali kolejne minuty, a nawet zdarzyło im się zatrudnić Kuciaka, choć niezbyt groźnie. Zdecydowanie zdominowali środek pola, natomiast gospodarze byli chaotyczni, brakowało lidera, który wziąłby na siebie ciężar kreowania akcji, od podań został odcięty Nikolic. To też niestety pokazuje jakim piłkarzem jest Węgier. Za często znika z pola widzenia, nie pomaga kolegom z drugiej linii przy rozgrywaniu. Przydałoby się parę treningów z Robertem Lewandowskim. 
A co do linii pomocy, to obecnie stanowi ona piętę Achillesową wicemistrza Polski, mimo że grają tam uznane nazwiska. Trickovski najbardziej widoczny był kiedy schodził z boiska, zresztą o jakieś pół godziny za późno. Kucharczyka trudno krytykować, on jest tylko rzemieślnikiem i nic więcej. Z drwala nie zrobisz laureata Konkursu Chopinowskiego. Najwięcej cierpkich słów należy się Ondrejowi Dudzie. Być może opowieści o jego talencie były przesadzone? A może Polska  już mu się znudziła? W takim razie powinien jak najszybciej zmienić pracodawcę, tylko w obecnej formie nie zechcą go nawet na Słowacji. Za tydzień Duda będzie pauzował i podejrzewam, że zespołowi przyniesie to korzyść.  
Drugie 45 minut odmieniły trochę obraz boiskowych zdarzeń. Przyjezdni słabli, a inicjatywę przejmował wicelider. Wiele z tego nie wynikało, aż z niczego padł gol. Zamieszanie po rzucie rożnym skończyło się samobójem Heberta. Trudno go winić, takie sytuacje po prostu się zdarzają. Szczerze mówiąc przypuszczałem, że nie padnie więcej bramek. Zawodnicy Piasta pokazali jednak serce do walki i zdołali odrobić straty. Całkowicie im się należało, z przebiegu spotkania remis jest sprawiedliwym rezultatem. Jednak Temida często ma problemy ze wzrokiem dlatego trzeba jej pomóc. Tą rolę doskonale wypełnił Radoslav Latal, który wykazał się doskonałym wyczuciem wpuszczając na murawę Gerarda Badię. Hiszpan pokonał Kuciaka po idealnym dośrodkowaniu Mraza. Lewy obrońca wyrasta na objawienie Ekstraklasy. Wcale się nie zdziwię, jeśli za rok zobaczymy go w koszulce z "elką".         














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz