niedziela, 7 czerwca 2015

Trudny rok Szczęsnego

fot. dailymail.co.uk
O Wojciechu Szczęsnym było w ostatnim czasie dość głośno. Dużo spekulowano na temat zmiany klubu przez reprezentanta Polski, ale on sam stanowczo zaprzeczył i jasno dał do zrozumienia, że będzie kontynuował karierę na Emirates. Decyzja kontrowersyjna, ponieważ od dłuższego czasu nie jest pierwszym wyborem Arsene'a Wengera. Francuz swoim zaufaniem obdarzył Davida Ospinę, który raczej rzetelnie wywiązuje się z powierzonych mu obowiązków, choć brakuje mu efektownych interwencji. Problem w tym, że Kolumbijczyk niekoniecznie jest jedyną przeszkodą wychowanka Legii do bramki swojej drużyny. Menadżer Kanonierów jeśli uzna taką konieczność kupi sobie kogoś nowego, Arsenal stać praktycznie na dowolnego przedstawiciela tego fachu.
Notowań Polaka nie poprawiają problemy natury pozasportowej. Jak wiadomo został on oficjalnie odsunięty od pierwszego składu po tym jak dał się przyłapać pod klubowym prysznicem z papierosem. Zawsze traktowałem tą sprawę raczej jako anegdotę i pretekst, żeby posadzić Szczęsnego na ławce. Tak naprawdę chodziło o słabszą formę, a szczególnie zawalony mecz przeciwko Southampton. Jednak kwestia tytoniowego nałogu urosła już do gigantycznych rozmiarów. Dlatego każda fotka polskiego Kanoniera z papierosem będzie niesamowicie rozdmuchiwana. Tak właśnie niedawno się stało, kiedy znowu przyłapano naszego bramkarza palącego tytoń. Trochę śmieszne jest aż takie ekscytowanie się, że dorosły człowiek pali, nawet jeśli chodzi o sportowca. Akurat bramkarz nie potrzebuje żelaznej kondycji i wydolności, a miłośnikami tego nałogu bywają również gracze z pola, także reprezentujący barwy The Gunners. Jakoś nikt z tego powodu nie rozdziera szat.
Oliwy do ognia dolał jeszcze Szczęsny senior, który kolejny raz skrytykował menadżera Arsenalu. Zapewne chciał dobrze, zapewne ma nawet sporo racji, ale w ten sposób nie pomoże synowi. Doszło, wręcz do tego, że bramkarz Kanonierów publicznie skarcił swojego ojca. Incydent mało przyjemny, ale przynajmniej na dłuższy czas zamknął temat. 
Paradoksalnie pod względem trofeów miniony sezon był dla Szczęsnego najbardziej udany w karierze. Złośliwie można napisać, że w Arsenalu rezerwowi golkiperzy mają większą szansę na wzbogacenie własnej gabloty, bo grają w Pucharze Anglii. I rzeczywiście Polak od 4 rundy FA Cup stał między słupkami londyńskiego klubu, aż doszedł z nim do finału na Wembley, który Kanonierzy łatwo wygrali 4-0. Największy piłkarski stadion w Anglii okazał się również szczęśliwy na starcie sezonu. Wtedy ekipa Wengera pokonała Manchester City 3-0 i zgarnęła Tarczę Wspólnoty. Trofeum może mało wartościowe, ale jednak. 
Gorzej było w Premier League. Nasz rodak zaczął w podstawowym składzie i długo jego pozycja była niepodważalna, nawet wobec kilku drobnych wpadek. Po wyleczeniu kontuzji szybko odzyskał miejsce między słupkami, aż do feralnego, noworocznego spotkania. Kanonierzy przegrali z Southampton 0-2, a Polak został obwołany głównym winowajcą. Następne trzy mecze Arsenal, już bez niego zwyciężył bez straty gola i stało się jasne, że teraz to Ospina będzie bronił w koszulce z armatą.      














1 komentarz:

  1. Polecam ci fajną książkę ;) http://www.zlotemysli.pl/prod/12559/amatorski-sport-zawodowe-myslenie-iwona-haba-anna-mucha-dorota-swietlicka.html

    OdpowiedzUsuń