sobota, 20 czerwca 2015

Ściganie na Motoarenie

fot. um.torun.pl
Dzisiaj wieczorem rusza cykl SEC, czyli Mistrzostwa Europy na żużlu organizowane przez Polaków z One Sport. Mam nadzieję, że będzie to miła odmiana od imprez regularnie knoconych kolesiostwem i partactwem ludzi związanych z BSI. Pierwsza z czterech odsłon rozegra się w Toruniu na Motoarenie, później żużlowcy odwiedzą kolejno niemieckie Landshut, szwedzką Kumlę oraz Ostrów Wielkopolski. Miasto Kopernika to dobre miejsce do ścigania, bo chyba nie ma zawodnika, który nie lubiłby tamtejszego toru. Zawody są bardzo mocno obsadzone, pod taśmą stanie szesnastu jeźdźców spośród których wielu mogłoby stratować w GP, bądź przez lata rywalizowali o mistrzostwo globu. Siła stawki nie odstaje od konkurencyjnego cyklu.  
Szczególną atrakcję stanowią Rosjanie, którzy są na wojennej ścieżce z władzami światowego speedwaya i unikają uczestnictwa w organizowanych przez nie turniejach, o czym można było się niedawno przekonać, kiedy zbojkotowali Drużynowy Puchar Świata. Dzisiaj powinien liczyć się zwłaszcza Grisza Łaguta - zawodnik toruńskich Aniołów, który na razie jest ósmy pod względem skuteczności w Ekstralidze, a swoją średnią pompuje zwłaszcza przed własną publicznością. Poniżej oczekiwań spisuje się Emil Sajfutdinov, lecz on też reprezentował barwy nadwiślańskiego grodu, więc trzeba na niego uważać. Natomiast słaby sezon notuje młodszy z braci Łagutów. Trudno powiedzieć czy to wina rozstania z trenerem Cieślakiem, który zrobił z niego czołowego jeźdźca naszej ligi, czy też rewolucja tłumikowa pozbawiła Artema atutów.     
Groźny pozostaje Nicki Pedersen. Co prawda Duńczyk bardziej chyba celuje w odzyskanie tytułu mistrza świata, ale z rozpędu może wygrać także SEC. Ciekawe jak będzie się prezentował na torze, po spięciu z Gregiem Hancockiem. Ostatnio Nicki wrócił do stylu z początku kariery i często powoduje upadki kolegów, czego nie wytrzymał nawet przyjaźnie usposobiony Amerykanin. Może ta sytuacja czegoś nauczy reprezentanta Unii Leszno?
Spośród zagranicznych zawodników za faworyta uchodzi również Martin Vaculik - obecnie legitymujący się trzecią średnią Ekstraligi. Gdyby zawody odbywały się w Tarnowie Słowak już by mógł odbierać gratulacje za tryumf. Na Motoarenie będzie trudniej, jednak Jaskółka z południa Polski prezentuje na tyle równą formę, że tutaj też powinna sobie poradzić. Wskazuje choćby na to dyspozycja wyjazdowa podczas tegorocznego sezonu, bo tylko Protasiewicz i Piotr Pawlicki radzą sobie lepiej pod tym względem. Dodatkowym atutem będzie pierwszy numer startowy jaki przypadł Martinowi.      
Polacy mają solidny zestaw swoich zawodników, ponieważ pojadą: Jędrzejak, Gollob, starszy Pawlicki, Przedpełski, Kołodziej oraz Protasiewicz. Brak naszego reprezentanta na podium byłby ogromnym rozczarowaniem. W lidze najlepiej prezentuje się doświadczony żużlowiec Falubazu. Oczywiście gospodarze liczą, że sensację sprawi toruński junior, bo chociaż jest najmłodszy w stawce, to mało kto miał tyle okazji próbowania obiektu im. Mariana Rosego co on. Kołodziej uchodzi za króla własnego podwórka, choć kilka lat temu był w Toruniu na podium podczas zawodów o Złoty Kask. Gollobowi niespecjalnie pomógł powrót do przelotowych tłumików. Niestety jego czas już minął, ale na zwycięstwo w pojedynczych zawodach  jeszcze go stać. Sam  z umiarkowanymi sukcesami startował w barwach Aniołów, ale wcześniej wygrywał na Motoarenie rundę GP z kompletem punktów.
Początek zawodów o godzinie 19.00. Imprezę będzie transmitował Eurosport.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz