poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Wiosenne porządki w Cracovii

fot. katowickisport.pl
Kolejny trener traci wiosną pracę w Ekstraklasie. Tym razem nie wytrzymał prezes Cracovii i zwolnił Roberta Podolińskiego, który pracował przy Kałuży niespełna sezon. Trzeba przyznać, że prof. Filipiak i tak wykazał się sporą cierpliwością, ponieważ przebolał kompromitującą wpadkę z Błękitnymi Stargard Szczeciński oraz przegrane derby, co dla właścicieli krakowskich klubów zawsze jest szczególnie bolesne.
Jednak widmo spadku zaczęło się niebezpiecznie przybliżać, szczególnie po chorzowskiej klęsce. Działacze Pasów uznali, więc że coś trzeba zmienić. W trakcie rundy nie można ściągnąć nowych zawodników, więc oczywiście padło na szkoleniowca. Choć generalnie wstrzemięźliwie podchodzę do takich kroków, to są sytuacje, które je usprawiedliwiają. Tutaj chyba mamy właśnie do czynienia z czymś takim, bo trudno żeby w Cracovii bezradnie przyglądali się jak zespół leci do I ligi. Czasem nie pozostaje nic innego jak tylko terapia wstrząsowa. Niestety, ale trener Podoliński nie gwarantował poprawy wyników.    
Dla byłego opiekuna Dolcana Ząbki była to pierwsza przygoda z najwyższym szczeblem rozgrywek. Zaczął fatalnie, od trzech porażek z rzędu. Później poprawił grę drużyny, lecz nie potrafił jej ustabilizować. Pasy wygrywały przeważnie u siebie, a na wyjazdach notowały kolejne wpadki. Największym sukcesem pozostaje ogranie Wisły podczas jesiennego spotkania klubów spod Wawelu. Cracovia ma identyczny domowy bilans jak zajmująca trzecią lokatę Jagiellonia. Niestety trzeba też punktować poza własnym obiektem, a to przychodziło z ogromną trudnością. Jedyne wyjazdowe zwycięstwo miało miejsce w grudniu, kiedy gole Budzińskiego oraz Rakelsa pozwoliły wywieźć trzy punkty z Kielc. 
Nową miotłą został dawno niewidziany Jacek Zieliński. Były mistrz Polski z Lechem czekał 1,5 roku na propozycję pracy, ale znowu dostał zespół z dołu tabeli. Jego pobyt w Chorzowie trudno zaliczyć do udanych, choć zaczął od trzech zwycięstw w czterech meczach. Udało mu się utrzymać Ruch na ekstraklasowych boiskach, jednak za sprawą kłopotów finansowych Polonii (gdzie zresztą też trenował, nawet z niezłymi skutkami). Dzięki bankructwu Czarnych Koszul do utrzymania wystarczała 15 pozycja. Podziękowano mu po siedmiu kolejkach następnego sezonu, kiedy Ruch został rozgromiony 0-6 przez Jagiellonię.
Cracovia już nie ma szans uniknąć rywalizacji pośród najsłabszych ośmiu ekip ligi. Dwa ostatnie spotkania przed podziałem gra z Zawiszą oraz Bełchatowem, czyli bezpośrednimi konkurentami w walce o utrzymanie. Ligowa rzeczywistość tak się ułożyła, że będą to najbardziej interesujące konfrontacje końcówki fazy zasadniczej. Byłoby jeszcze ciekawiej, gdyby nie dołożone wskutek reformy spotkania. Wobec marnej postawy czołówki warto chwilowo przerzucić uwagę na drużyny mniej medialne, które jednak wiosną doznały cudownego odmienienia.















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz