czwartek, 19 marca 2015

Półwysep trenerów

fot. dailymail.co.uk
Sensacyjny tryumf FC Porto pod wodzą Jose Mourinho w Lidze Mistrzów stworzył modę na trenerów z Półwyspu Iberyjskiego, szczególnie że w tym samym sezonie Rafa Benitez sięgnął z Valencią po Puchar UEFA. Zwłaszcza Portugalia jest tutaj fenomenem, mały kraj potrafił uczynić ze swoich szkoleniowców towar eksportowy. Liczebnie prawie cztery razy większa Polska cieszy się jeśli ma reprezentanta na ławce hiszpańskiego drugoligowca. 
Jednak rzadko komu udaje się utrzymać na szczycie tak długo jak Mourinho. Przeważnie po zmianie klubu na mocniejszy sukcesy przychodzą z większym trudem. Kilka osób typowanych do roli następcy The Special One przepadło w przeciętności. Natomiast ciągle pojawiają się następcy, którzy aspirują do przejęcia pałeczki od starszych kolegów.
Niegdyś za czołowego przedstawiciela młodszego pokolenia uchodził Juande Ramos. Stworzył on z Sevilli trzecią siłę ligi hiszpańskiej, ale przede wszystkim zabłysnął wynikami w Europie. Andaluzyjczycy dwa razy z rzędu wygrali Puchar UEFA, dokładając również Superpuchar Starego Kontynentu. Rozgromienie Barcelony na stadionie Ludwika II musiało smakować wyjątkowo. Drugiego hiszpańskiego giganta Sevilla ograła rok później w Superpucharze kraju.    
Ramos pożegnał klub dość niespodziewanie, przyjmując ofertę Tottenhamu. W Londynie nie mógł znaleźć wspólnego języka z podopiecznymi.. Wymagał choćby zdrowszego odżywiania, co dla Anglików było nie do przyjęcia. Po roku włodarze Kogutów uznali, że zatrudnienie Hiszpana było pomyłką i odprawiono go z kwitkiem. Wyspiarska przygoda mocno zaciążyła na opinii Ramosa, więc propozycja z Realu zaskoczyła chyba wszystkich, pewnie łącznie z nim samym. Dokończył sezon, ale Królewscy nie byli zainteresowani dalszą współpracę. Kolejnym pracodawca było CSKA Moskwa i znowu niewypał. Kilkadziesiąt dni później rozwiązano kontrakt. Stabilizację odnalazł w Dniepropietrowsku, gdzie zabawił prawie cztery lata, ale jak na kogoś, kto miał być selekcjonerem Hiszpanii, Ukraina nie jest wymarzonym kierunkiem.
Następcą Ramosa w Sevilli był Manolo Jimenez. Były gwiazda klubu dostała spory kredyt zaufania, niestety nie potrafiła nawiązać do sukcesów poprzednika. W końcu cierpliwość do niego się skończyła i Jimenez musiał szukać szczęścia poza Andaluzją. Później trenował jeszcze AEK Ateny i Saragossę, aż wyjechał na Półwysep Arabski. Spekulowano też, że może trafić do Wisły Kraków.
Andre Villas-Boas karierę rozpoczął w bardzo błyskotliwy sposób. Jeden sezon w Porto zakończony potrójną koroną pozwolił mu się wypromować i od razu trafić do Chelsea. Chyba za szybko, bo na Wyspach utracił status genialnego dziecka trenerskiego fachu. Kibice The Blues kojarzą jego rządy z pasmem wpadek, także Tottenhamu nie zdołał doprowadzić do wielkich tryumfów, choć otarł się o Ligę Mistrzów. Odnalazł się w Zenicie, gdzie znowu radzi sobie znakomicie, a że jest jeszcze młokosem wśród szkoleniowców ma szansę znowu przebić się na szczyt.
Quique Flores położył podwaliny pod obecne sukcesy Atletico Madryt. Wygrał z nim pierwszą edycję Ligi Europy oraz dołożył kontynentalny Superpuchar. Po odejściu z Vicente Calderon nie znalazł jednak uznania w oczach menadżerów największych klubów. Skorzystał zatem z możliwości zarobienia pieniędzy zaproponowanych przez szejków. Obecnie jego celem jest utrzymanie Getafe w La Liga.
Puchar UEFA/Liga Europy to ulubione rozgrywki dla młodych trenerów z Półwyspu. Zwycięstwo w nich ma także w swoim dorobku Unei Emery, który dokonał tego z Sevillą. Już w Valencii uchodził za niezwykle zdolnego szkoleniowca, jednak cztery lata spędzone na Mestalla nie przyniosło znaczących sukcesów. Nie do końca było to jego winą, bo po prostu z taką drużyna nie mógł osiągnąć nic więcej. Moskiewską przygodę najchętniej by pewnie zapomniał, ale powrót do Hiszpanii znów ustawił Emery'ego w gronie czołowych przedstawicieli młodego pokolenia zasiadających na ławce trenerskich.     
A Valencia zyskała już nowego idola. Portugalczyk Nuno Santo w dorobku ma jedynie pracę z Rio Ave, ale idzie mu świetnie. Jego piłkarze plasują się na ligowym podium, a powrót do Ligi Mistrzów po dwóch słabszych sezonach byłby przyczynkiem do napisania swojej własnej historii.



   







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz