piątek, 20 marca 2015

Kiepskie losowanie Polaków

fot. sport.wp.pl
Jerzy Dudek nie miał szczęśliwej ręki dla Polaków występujących w Lidze Europy. Obrońca trofeum - Sevilla z Krychowiakiem na pokładzie będzie musiała sobie poradzić z Zenitem St. Petersburg, który wygrał Puchar UEFA w 2008 r. Rosjanie poprzednio pokonali drużynę innego Polaka - Kamila Glika, zresztą reprezentacyjny obrońca strzelił gola w rewanżu. Kadra Rosjan budzi respekt, grają tam między innymi Garay, Hulk, Danny czy Axel Witsel, który kiedyś złamał nogę Marcinowi Wasilewskiemu.
Łukasz Teodorczyk ma podobną skalę trudności, Fiorentina właśnie nie dała szans Romie, a wcześniej odprawiła Tottenham. O utracie Cuadrado już nikt nie pamięta, bo zespół zyskał nową gwiazdę w postaci Mohameda Salaha. Podczas całej tegorocznej przygody w Europie ekipa z Toskanii przegrała tylko z Dynamem Mińsk, kiedy była już pewna awansu z grupy. Wielkim atutem jest także skuteczność, jak dotąd jeszcze nikt nie potrafił ustrzec się przed stratą gola przeciwko podopiecznym Vicenzo Montelli. Ukraińcy w wielkim stylu wyeliminowali Everton, lecz teraz mają jeszcze trudniejsze zadanie. W tej konfrontacji faworytem będą piłkarze z Półwyspu Apenińskiego. 
Więcej szczęścia miała druga drużyna naszych wschodnich sąsiadów. Dnipro niespodziewanie uporało się z Ajaksem i w nagrodę zagra o półfinał z Club Brugge. Jest to mało efektowny zespół, oparty głównie na jednym zawodniku - Jewhenie Konoplance, aczkolwiek Rotań, czy Zozoula też potrafią być groźni. Z kolei Belgowie są prawdziwym czarnym koniem. Ich atutem jest przede wszystkim rewelacyjna gra na obcych boiskach, gdzie zanotowali komplet zwycięstw. Nawet ze Stambułu wywieźli wiktorię, choć pierwsi stracili bramkę. W ogóle Besiktas uchodził za murowanego faworyta, a tymczasem Brugia zaaplikowała im łącznie pięć goli. Próżno szukać tam wielkich gwiazd, siłą jest świetnie funkcjonująca maszyna będą dziełem autorstwa Michela Preud'homme'a.
Najciekawiej zapowiada się konfrontacja Wolfsburga z Napoli, która spokojnie mogłaby być finałem. Wilki bez problemów przeszły Inter, sprawę rozstrzygając praktycznie w pierwszym meczu. Trochę przystopował Bas Dost, lecz akurat do strzelania jest tam też kilku innych piłkarzy. Napoli również bardzo się nie napociło z Dinamo Moskwa, choć dało się zaskoczyć szybkim trafieniem Kuranyi'ego. W rewanżu można już było spokojnie kontrolować sytuacją i dzięki temu Rafa Benitez ma szansę na kolejny tryumf w Lidze Europy. 
Polacy powinni być też zainteresowani tymi rozgrywkami z innego powodu. Finał odbędzie się na Stadionie Narodowym, więc jeśli dojdzie do spotkania Zenitu z drużyna ukraińską, to emocje pozasportowe gwarantowane. Murawa może się zamienić w pole bitwy, tak jak podczas olimpijskiego meczu piłki wodnej w 1956 r. między Węgrami a ZSSR, tuż po krwawym stłumieniu budapesztańskiego powstania. Natomiast mieszkańcy stolicy będę pewnie świadkami kryterium ulicznego między zwaśnionymi stronami.









    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz