środa, 25 lutego 2015

Sentymentalne spotkanie Wengera

fot. reddit.com
Klub założony w jednym z najbogatszym państw świata, pod auspicjami księcia zmierzy się z zespołem mającym swój początek w fabryce, którego fundatorami byli zwykli robotnicy. Historia jak z filmu Disneya, ale rzeczywistość okazała się przewrotna, bo to ci drudzy są zdecydowanym faworytem starcia AS Monaco - Arsenal. Będzie to wyjątkowe spotkanie dla Arsena Wengera, zasiadającego w przeszłości przez siedem lat na fotelu szkoleniowca piłkarzy z Księstwa.
Za czasów Francuza powstała ciekawa drużyna, która kilka lat później stała się fundamentem złotej reprezentacji Tricolores, wówczas nie mającej sobie równych. Henry, Thuram, Petit, Djorkaeff, wszyscy oni byli podopiecznymi Wengera. Niedługo po jego zwolnieniu przyszli jeszcze Barthez, czy Trezeguet. Paradoksalnie jednak największe sukcesy Monaco święciło, gdy obecny trener Kanonierów ustąpił miejsca Jeanowi Tiganie.    
W 1997 r. zdobyli szczyt Ligue 1, a następnie stali się największą sensacją Ligi Mistrzów. Podczas gier ćwierćfinałowych wyeliminowali Manchester United, zatrzymując się dopiero na Juventusie. Ostatnie mistrzostwo świętowali pod dowództwem Claude'a Puela prawie 15 lat temu. Z kolei Europę zaszokowali drugi raz, gdy prowadził ich Didier Deschamps. Grając piękną piłkę wyeliminowali Real i Chelsea, przegrywają dopiero finał z Porto. Do tej pory nie mogą im tego wybaczyć kibice Wisły, bo gdyby ekipa z Księstwa zdołała wtedy pokonać podopiecznych Jose Mourinho, Biała Gwiazda byłaby rozstawiona w eliminacjach LM, a tak trafił im się Real Madryt. Potem Monaco prezentowało się coraz słabiej, aż w końcu spadło do niższej klasy rozgrywkowej.
Chude lata przerwał dopiero rosyjski miliarder Dmitry Rybołowlew, który postanowił zainwestować część fortuny w futbol. Klub szybko wrócił do elity i zdobył wicemistrzostwo, mając w składzie między innymi Jamesa Rodrigueza. Mimo to krytykowano zespół, a przede wszystkim trenera Ranieriego za mało atrakcyjny styl. Poza tym finansowe eldorado skończyło się tak szybko, jak się zaczęło, bo właściciel stracił połowę majątku przez rozwód.  
Obecnie zawodników Monaco prowadzi Wenezuelczyk Leonardo Jardim, znany głównie z ligi portugalskiej. Czerwono-Biali słabo zaczęli zmagania na własnym podwórku, ale od pewnego czasu idą w górę. Obecnie zajmują czwartą lokatę, mając jeszcze szansę, aby wywalczyć miejsce gwarantujące Ligę Mistrzów. W fazie grupowej sprawili niespodziankę, awansując dalej, choć nie uznawano ich za faworytów. 
Cechą charakterystyczną jest przywiązywanie dużej uwagi do defensywy, dzięki czemu stracili tylko 20 bramek na dwóch najważniejszych frontach. Podporę tej formacji stanowi zawodnik polskiego pochodzenia Layvin Kurzawa. Bramki ma zdobywać Dimitar Berbatow, co nie zawsze mu wychodzi. Największe wsparcie dla Bułgara zapewnia Yannick Ferreira Carrasco. Ważną rolę odgrywa środek pola z Joao Moutinho i Jeremy Toulalanem.
Nie ma sensu poświęcać wiele czasu The Gunners, bo każdy raczej się orientuje, jak idzie temu zespołowi. Zdecydowanie trzeba zwrócić uwagę na rosnącą formę Kanonierów, w nowym roku wygrali 2 z 4 spotkań, ulegając tylko Tottenhamowi. Zauważalne jest również, że Arsenal już tak nie polega na bramkach Alexisa Sancheza, obudzili się inni gracze. Dodatkowym atutem będzie własna publicznej, przed którą ostatnią porażkę ponieśli w listopadzie z MU.    







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz