wtorek, 9 grudnia 2014

Święci oblali egzamin

fot. worldcupq.com
Dla rewelacji bieżącego sezonu Premier League przełom listopada i grudnia miał być sprawdzianem możliwości rywalizowania z najlepszymi. Wypadło to bardzo blado. W trzech meczach podopieczni Ronalda Koemana nie wzbogacili konta nawet o jeden punkt. Dorobek bramkowy też by pozostał na dotychczasowym poziomie, ale niezawodny Graziano Pelle znalazł wczoraj sposób na Davida De Geę.
Na pierwszy ogień poszedł Manchester City. Mistrz Anglii miał problemy tylko w początkowym okresie gry. Święci rozpoczęli z animuszem, momentami spychając Obywateli do defensywy. Sił starczyło im tylko na jedną połowę. Po przerwie gracze Pellegriniego nie mieli już problemów z rozmontowanie szyków obronnych Southampton. Nawet posiadając przewagę zawodnika zespół z południa był słabszy od MC. Skończyło się porażką 0-3.
Do Londynu Święci pojechali z bardziej defensywnym nastawieniem. Lekcja udzielona przez obrońcę tytułu spowodowała  ostrożniejsze podejście w następnym meczu. Arsenal dominował przez praktycznie cały okres gry. Zawodnicy Southampton ewidentnie byli zadowoleni z remisu. Jednak jak to zwykle bywa minimalizm został pokarany i Kanonierzy strzelili bramkę dającą im tryumf.  
Klubowi Artura Boruca (obecnie wypożyczonemu do Championship) najlepiej poszło przeciwko United. Byli nawet lepsi od Czerwonych Diabłów, lecz znowu mieli problemy z trafieniem do siatki. Pechowo dla nich obudził się van Persie i wpakował im dwa gole. Były to zresztą jedyne celne strzały oddane w kierunku bramki strzeżonej przez Forstera.
Podsumowanie dziesięciodniowej kampanii nie może zachwycić kibiców z St. Mary's Stadium. Najsilniejsza obrona ligi straciła sześć goli, tyle ile we wszystkich wcześniejszych meczach razem wziętych. Święci stracili również miano niepokonanej drużyny na własnym terenie.
Optymistycznie można zauważyć tendencję zwyżkową. Ze spotkania na spotkanie gracze Southampton prezentowali się coraz lepiej. Pewnie na wyniki rzutował też brak doświadczenia. Kiedy mniej znani piłkarze wychodzą na murawę rywalizować z takimi gwiazdami jak Rooney, van Persie, Aguero, Sanchez, czy Lampard zawsze wiąże się to z dodatkowym stresem. Tym bardziej, że dla niektórych graczy Koemana było to pewnie pierwsze tak prestiżowe starcie. Dlatego mimo oblanego egzaminu jeszcze bym ich nie skreślał. Na wiosnę będzie drugi termin.   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz