wtorek, 4 listopada 2014

Młodym strzelać nie kazano

fot. fotoram.blox.pl
Rzut oka na tabelę strzelców polskiej Ekstraklasy, nie pozostawia złudzeń, na kogo można liczyć w kwestii zdobywania bramek. Wśród dwunastu zawodników, którzy trafiali minimum pięć razy, jedynie trzech ma mniej niż 25 lat. W dodatku są oni w ogonie tej grupy, o koronę króla strzelców raczej nie powalczą.
Na czele znajduje się Mateusz Piątkowski, z bardzo dobrym wynikiem jedenastu trafień. Gdyby utrzymał taką skuteczność, pobije zeszłoroczny wynik Marcina Robaka, jeszcze przed podziałem na grupy. Białostocczanin jest prawdziwym objawieniem rundy. W najwyższej klasie rozgrywkowej zadebiutował późno, lecz kroczy drogą Grzegorza Piechny. Właśnie znalazł się wśród wybrańców Adama Nawałki, na kolejne zgrupowanie.
Kroku wiernie dotrzymuje mu Flavio Paixao. Widocznie w tej rodzinie każdy rodzi się ze snajperskim talentem. Przed rokiem, o koronę walczył jego brat - Marco. Właściwie nie wiem, czemu Flavio uchodził za słabszego bliźniaka. Jak teraz porównuje ich statystyki, to zarówno w Szkocji, jak i w Iranie, był on skuteczniejszy.
Korony raczej nie zdobędzie nikt z duetu Brożek-Stilic. Pierwszy jest zbyt chimeryczny, poza tym trochę stracił pazerność na gole, a częściej dostrzega, lepiej ustawionych partnerów. Z kolei drugi ma przede wszystkim kreować sytuacje dla innych. W Wiśle ma kto strzelać, więc zdobycze rozłożą się pewnie na kilku zawodników. Orlando Sa też nie biorę pod uwagę, bo nie zawsze sędziowie będą mu puszczać gole ze spalonego. Choć może być w czołówce, jeśli zostanie etatowym wykonawcą jedenastek.
Najlepszy klimat dla polskich snajperów, jest chyba na Śląsku. Trudno się dziwić, przecież stamtąd pochodzili Cieślik i Lubański. Jednak Wilczek, Chmiel i Zachara, to już piłkarze średniego pokolenia. Trudno na nich liczyć, na przykład w kontekście Euro2016.
Można jeszcze wyróżnić, najmłodszych w tym zestawieniu Cernycha i Colaka. Jeśli już ściągać zawodników z zagranicy, to właśnie takich. Coś wnoszą do ligi, a są na tyle młodzi, że jest szansa odsprzedania ich z zyskiem.
Jak widać szału nie ma. Napastnik odchodzącej kadry U-21 - Kacper Przybyłko, też nie wygląda na kogoś gwarantującego spokój w przedniej formacji. Dobrze, że ostatnio nieźle sobie radzi Arkadiusz Milik, a w rezerwie mamy jeszcze Teodorczyka. Bez nich jesteśmy całkowicie zdani na Lewandowskiego, a przecież gracz Bayernu nie jest ze stali.













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz