czwartek, 6 listopada 2014

Kończy się jesień

fot. tvn24.pl
Oczywiście tylko w polskiej Ekstraklasie. Za oknami pogoda bardziej późno-letnia, nie wspominając o jakimś śniegu  i oby jak najdłużej. Jeśli na tym polega globalne ocieplenie, to jestem zdecydowanie za. Niemniej piłkarskie, leśne dziadki uznały, że sami lepiej wiedzą, kiedy zmieniają się pory roku i początek wiosny wyznaczyli na 21 listopada.
To oczywiście efekt poronionej reformy terminarza, który dodał siedem, niepotrzebnych kolejek. Mimo ocieplenia, nie można u nas grać w piłkę cały rok, a dodatkowe serie meczów, gdzieś trzeba upchnąć. Sorry, taki mamy klimat.
Na szczęście wkrótce problem może się sam rozwiązać. Większość klubów ledwo zipie, więc za chwilę nie będzie miał kto grać. Liga skurczy się do kilku drużyn i skończą się problemy z terminarzem. Na przykład wczoraj, zostało ukaranych 10 zespołów. Najmocniej dostało się Górnikowi, Ruchowi oraz Wiśle, które kolejne rozgrywki rozpoczną z ujemnym kontem. Od tempa spłaty zadłużenia zależy wysokość ich kary.   
Reszta na razie może spać spokojniej. Chyba jednak nie na długo. Zastrzeżenia Komisji Licencyjnej dotyczą niezłożenia w terminie prognozy finansowej, bądź jej znacznego rozminięcia się z rzeczywistością. Podejrzewam, że jeśli ktoś ma wpływy do budżetu, zgodne z tym co planował, to nie boi się tego ujawnić. Problemy zaczynają się, gdy założenia okazały się nazbyt optymistyczne, a klubowy skarbiec świeci pustkami.
Poza Legią, najwięcej powodów do zadowolenia mogą mieć w Białymstoku. Finanse stabilne, skład tani, a wyniki ponad oczekiwania. Przed sezonem myślano raczej o lokacie w środku tabeli. Kiedy odchodził Quintana, niewielu dawało szansę na miejsce wyższe niż ósme. Trener Probierz osiąga jednak najlepsze rezultaty w ekipach pozbawionych gwiazd, od których zależy cała reszta. Dodatkowo udało się wypromować kilku graczy. Drągowski, Gajos, czy Romanczuk dadzą zarobić swojemu klubowi. Nawet niemłody Piątkowski może jeszcze znaleźć możnego pracodawcę.    Na drugim biegunie znalazły się Ruch i Zawisza. Do bezpiecznego miejsca tracą już sporo, nic nie dały zmiany trenerów. Organizacyjnie to też nie jest czołówka ligi, więc na transfery trudno liczyć. Co raz bardziej nerwowo, reaguje prezes Osuch. Wygląda na to że piłkarskie eldorado w Bydgoszczy, kończy się równie szybko, jak się zaczęło.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz