sobota, 8 listopada 2014

Co z Barceloną?

fot. fcbarcelona.com
Szybko skończyła się dobra prasa Luisa Enrique. Po serii siedmiu meczów bez porażki, kiedy zespół nie stracił nawet gola, przyszła wpadka z Realem. Tydzień później Katalończycy ulegli Celcie Vigo i ocena formy zespołu zmieniła się o 180 stopni.
Nie rozumiem takiej histerii. Ani na początku sezonu Barcelona nie grała tak fantastycznie, by wychwalać ją pod niebiosa, a teraz daleko jej jeszcze do tragedii. Trudno mieć pretensje o porażkę z Realem. Owszem, zwłaszcza w drugiej połowie odstawali od Królewskich, ale generalnie nie można tu mówić o hańbie. Z kolei, Celta Vigo, na razie prezentuje się bardzo dobrze. Można powiedzieć, że jest objawieniem ligi, wyprzedzają ją tylko największe hiszpańskie marki, zresztą nawet nie wszystkie. Podejrzewam, że Realowi też będą się zdarzać podobne wpadki.
Problem Blaugrany to przyzwyczajenie jej kibiców do sukcesów ekipy Guardioli. Dominacja tamtego zespołu na świecie, nie podlegała wątpliwości. Katalończycy zgarniali puchar za pucharem, przy okazji prezentując grę, nie do powtórzenia przez nikogo innego. To się jednak już skończyło i nie można oczekiwać powtórki. W dzisiejszym, sporcie żadna drużyna nie utrzyma się na piedestale, przez kilka lat. Chyba wiedział o tym sam Guardiola, kiedy zdecydował się odejść z Camp Nou.    
Trzon zespołu z roku na rok prezentuje się coraz słabiej. Nie ma w tym nic dziwnego. Xavi, Iniesta, czy Messi muszą grać nie tylko w klubie, ale również w kadrach, które ostatnio odnoszą sukcesy. Przykładowo Ronaldo, z powodu postawy Portugalii był mniej eksploatowany. Tym bardziej, że wyżej wspomniani nie imponują warunkami fizycznymi.
Spore zastrzeżenia można mieć do jakości wzmocnień, dokonanych w ostatnich latach. Patrząc na kadrę Barcelony, tylko atak i o dziwo, pozycja bramkarza są należycie obsadzone. W lecie, na środkowych obrońców wydano ok. 40 mln euro, a ciągle ta formacja wygląda najsłabiej. Dodatkowo coraz gorzej czuję się w klubie Pique i spekuluje się o odejściu tego piłkarza. Dani Alves też raczej pożegna się z dotychczasowym pracodawcą. Zresztą już w lecie było tego blisko, ale jednak PSG nie zdecydowało się na transfer.
Z drugiej strony, większość klubów na świecie, natychmiast zamieniłaby się graczami z Barceloną. Kto by nie chciał, żeby jego barwy reprezentowało trio Messi-Suarez-Neymar? Właściwie mając takich napastników, defensywa nie powinna być kłopotem, bo każda strata powinna być odrobiona. W rzeczywistości to nie działa, bo piłka nożna jest sportem zespołowym i drużyna musi być zbalansowana. 
Trzeba również pamiętać, że nad katalońskim klubem wisi zakaz transferów. Jeśli włodarze klubu nie wylobbują zmiany tej decyzji, Blaugrana nie będzie mogła sprowadzać nowych zawodników, aż do zimy 2016 r. Wtedy dopiero klub z Camp Nou znajdzie się w bardzo niewygodnej sytuacji.
Jak na razie mają jeszcze rok spokoju, w którym Enrique powinien dostać szansę wykazania umiejętności trenerskich. W końcu nie został zaangażowany bezpodstawnie. Wyniki osiągane w Celcie wykreowały go na jednego z najzdolniejszych trenerów młodego pokolenia w Hiszpanii.













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz