piątek, 10 października 2014

Czekając na cud

fot. sport.wpl.pl
W sobotę mecz z Niemcami. Jak wiadomo nasi zachodni sąsiedzi, to jedyna drużyna ze światowej czołówki, której jeszcze nigdy nie pokonaliśmy. Wygrywaliśmy tylko z NRD, ale to zupełnie inna sprawa. Takie spotkania to również okazja do wspominek. Chyba już cały zespół "Orłów Górskiego" został przepytany na okoliczność konfrontacji z Niemcami, na mistrzostwach świata w 1974 r.
Mniej wspomina się o meczu z 2011 r., kiedy kadra Smudy była chyba upragnionego celu najbliżej. W mocno rezerwowym składzie, podopieczni Loewa zdołali rzutem na taśmę zremisować w Gdańsku 2-2. Na Narodowym wystąpi pewnie kilku rywali sprzed 3 lat: Goetze, Schuerrle, Kroos, czy Mueller.  Teraz to oni grają pierwsze skrzypce w swojej ekipie, wtedy w większości byli zmiennikami. Po wygraniu Pucharu Świata, Niemcy postanowili odmłodzić reprezentację. Kilku kluczowych zawodników, samych zrezygnowało z gry w narodowych barwach. Jak widać po postawie Hiszpanów, wietrzenie jest konieczne nawet w najlepszych teamach.
Zdecydowanie większe problemy mają Polacy. Minęło prawie 12 miesięcy, od kiedy Adam Nawałka został selekcjonerem, a w naszej grze nie widać żadnego postępu. Rozgromienia amatorów z Gibraltaru nie może zaciemniać obrazu. Za główne mankamenty uważam dwie sprawy: kiepska obrona i brak wsparcia dla Lewandowskiego.
Wtedy, w Gdańsku zawalił Wawrzyniak, który poślizgnął się i nie przeszkodził Muellerowi w dograniu do Cacau. Tragiczne spotkanie rozegrał również Głowacki. Nie dość, że mylił się na potęgę, to jeszcze wyleciał za czerwoną kartkę. Szczerze mówiąc niewiele się od tamtej pory nie zmieniło. Boki obrony to nasza pięta Achillesowa. O ile Piszczek jest zdrowy, to prawa strona jeszcze jakoś wygląda. Na lewej flance mamy za to notoryczną łapankę. Miał zagrać Boenisch, ale złapał uraz i z konieczności wyjdzie stoper - Jędrzejczyk. Po graczu Leverkusen nie ma co płakać i tak nigdy, wiele kadrze nie dawał.
Oczywiście wielokrotnie się zdarzało, że środkowy obrońca świetnie sobie radził na boku (na ostatnim mundialu Howedes), tylko czemu Nawałka, mając sporo czasu, ani razu nie sprawdził takiego wariantu w sparingu? Czy mecz z Niemcami  to odpowiedni moment na eksperymenty?   
Po drugiej stronie boiska ma wyjść dwóch napastników. Uważam, że to dobre rozwiązanie. Nie ma co murować bramki, bo przeważnie źle się to kończyło. Zresztą do takiej taktyki też trzeba mieć wykonawców, a obecnym defensorom niezbyt ufam.
Milik zbiera w Ajaxie coraz lepsze recenzje. W kadrze strzelił Litwinom, więc coś tam potrafi. Zresztą nie ma nikogo lepszego na jego miejsce. Mam nadzieję, że Niemcy tak mocno skoncentrują się na Lewandowskim, że tyszanin będzie miał sporo wolnego miejsca. Oby potrafił to wykorzystać. Poza tym, jak zwykle liczymy na skrzydła. Mamy tam szybkich zawodników, jest zatem szansa, że któryś choć raz się urwie rywalom i Neuer znajdzie się w tarapatach. Do tego jednak potrzeba też skuteczności, o czym przekonał nas Peszko, we wspomnianym 2011 r.
Nie będę udawał optymisty, wyrwanie Niemcom choćby oczka, byłoby niesamowitą sensacją. Kibic jednak nie jest racjonalnym stworzeniem i zawsze gdzieś tam wierzy, w głębi serca. Zresztą na Słowaków z Hiszpanią też nikt nie stawiał.    



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz