czwartek, 30 października 2014

Co u nich słychać

fot. sport.interia.pl
Dawid Janczyk strzelił wczoraj dwa gole w Pucharze Polski, przeciwko GKS Bełchatów. To jego pierwsze bramki, po powrocie do Polski z zagranicznych wojaży. Janczyk był typowany na przyszłą gwiazdę reprezentacji, a jego kariera znacznie przyspieszyła w lecie 2007 r., kiedy był filarem ekipy Michała Globisza, grającej na mistrzostwach świata do lat 20 w Kanadzie. W ogóle duże nadzieje wiązano z tamtą drużyną, z perspektywy czasu okazały się one płonne.
Już pierwszy rzut oka na skład, który ograł Brazylię, budzi niepokój. Kilka nazwisk w ogóle nic nie będzie mówiło przeciętnemu kibicowi. Ben Starosta, Krzysztof Strugarek, Jakub Feter, czy Mariusz Sacha, słabo kojarzą się z pogromcami Canarinhos. Gwoli ścisłości ten pierwszy reprezentuje filipińskie Global FC, drugi skończył już przygodę z piłką, Feter gra we Włocłavii Włocławek, a Sacha wyjechał do Anglii i gra tam na półamatorskim poziomie. Egzotyczny kierunek wybrał również Krzysztof Król, futbolista Montreal Impact.
Nieco lepiej wiedzie się innym zawodnikom, którzy zarabiają na Wyspach. Bramkarz Białkowski nie przebił się w Southampton, obecnie zakotwiczył w średniaku Championship - Ipswich Town, ale głównie grzeje ławę. O Tomaszu Cywce, od czasu do czasu robi się głośniej. Niestety równie szybko zainteresowanie opada, bo ten piłkarz nie potrafi utrzymać wysokiej formy przez dłuższy okres. Gliwiczanin głównie zwiedza mniejsze, angielskie miejscowości. Teraz gra dla Blackpool, które zmierza do League One, więc zapowiada się kolejny transfer. Jarosław Fojut zdobył tytuł mistrza Polski ze Śląskiem Wrocław i z łatką solidnego defensora, wyjechał na Zachód. Pewnie, prędzej czy później wywalczy plac w Dundee United.     
Są też tacy, którzy wybrali grę w ojczyźnie i wcale nieźle na tym wyszli. Adam Danch jest kluczową postacią w Górniku Zabrze. Gdyby chciał, bez trudu znalazłby zagraniczny klub. Inny Ślązak - Łukasz Janoszka z powodzeniem radził sobie w Ruchu Chorzów, a teraz ma pomóc Zagłębiu Lubin w awansie do Ekstraklasy. Wielkiej kariery nie zrobił Artur Marciniak, ale zakotwiczył w rodzinnym Poznaniu, dokąd jest wypożyczony z Miedzi Legnica. W Warcie radził sobie najlepiej i już chyba tam zostanie.
Obok Janczyka, za najzdolniejszych uchodzili Krychowiak i Małecki. Można powiedzieć, że ta prognoza okazała się trafna. O ile jednak strzelec gola z Brazylią, obecnie jest podporą Sevilli i kadry Nawałki, Patryk Małecki popadł w  przeciętność. Po licznych konfliktach z trenerami, odszedł z Wisły i przyjął propozycję Pogoni Szczecin. Nie można powiedzieć, że Małecki całkowicie zmarnował talent, jednak spodziewano się po nim znacznie więcej.   
Na ironię losu zakrawa fakt, że na kanadyjskie mistrzostwa nie pojechał 19-letni wówczas Robert Lewandowski, wtedy gracz Znicza Pruszków.














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz