wtorek, 23 września 2014

Tramwaj zwany Lechią Gdańsk

fot. Artur Andrzej
W tym sezonie utarło się powiedzenie, że Lechia jest jak tramwaj. Na każdym przystanku ktoś wysiada, a ktoś inny wchodzi, by wysiąść na kolejnym. Tym razem, na stacji Szczecin wyskoczył trener Quim Machado; przynajmniej będzie miał bliżej do domu. A właściwie nie tyle wyskoczył, co go wysadzili. Tak, prędzej czy później kończy się jazda na gapę.
Portugalczyk znalazł się nad polskim morzem niespodziewanie, chyba nawet dla siebie. Ciekawe czy w ogóle wiedział, że Polska ma dostęp do morza? W naszym kraju nikt go nie znał. Zresztą trudno, żeby tak nie było, skoro Machado nie może się pochwalić bogatą karierą ani piłkarską, ani trenerską. Jego największy sukces to awans z Feirense do portugalskiej ekstraklasy. Niestety już w kolejnym sezonie z hukiem z niej zleciał. Nie pozwolono mu nawet dokończyć sezonu.
Nie mam pojęcia jak to się stało, że ktoś taki został szkoleniowcem bądź, co bądź w polskiej, najwyższej klasie rozgrywkowej. Czy zdecydowało, że jest rodakiem Jose Mourinho, czy może to, że nad Atlantykiem szerokie znajomości ma Andrzej Juskowiak. Może jednak były gracz Sportingu Lizbona zechciałby je wykorzystać trochę lepiej, a nie ściągać do kraju zagraniczny szrot, co zresztą sam wielokrotnie krytykował.
Na usprawiedliwienie Portugalczyka trzeba napisać, że nie miał łatwego zadania. Przed sezonem ściągnięto chyba ze 20 nowych zawodników. Przy takiej polityce kadrowej, nie ma szans poskładać drużyny. Inna sprawa, że sam dał sobie wejść prezesom na głowę. Ktoś inny żądałby większego wpływu na to jak wygląda jego zespół.      
W meczu przeciwko Pogoni, oprócz Polaków zagrali jeszcze: Grek, Serb, Austriak, Brazylijczyk, Bośniak i Chorwat urodzony w Niemczech. Mieszanka wybuchowa, a przecież w kadrze są jeszcze Portugalczycy, Czeczen, czy Gwinejczyk. 
Nic dziwnego, że dla młodych Polaków nie starcza już miejsca. Po co mieszano w głowie Stolarskiemu, skoro szybko oddano go na wypożyczenie do Lubina. Wyróżniający się w Białymstoku Dźwigała, grzeje ławę, bo Lechia wychowuje kadry reprezentacji Grecji. A czym takim się wyróżnił Bougaidis? 
Mam wrażenie, że właściciele, z panem Wernze na czele traktują klub jak stragan na bazarze, gdzie każdy badziew znajdzie swojego kupca. W futbolu to nie wypali. Tutaj zarabia się na zawodnikach, gdy cały klub odnosi sukcesy i ich promuje. Więcej rozumu w tym wszystkim miał nawet Józef Wojciechowski.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz