środa, 17 lutego 2016

Szczęsny kontra Real

fot. foxsports.com
Gent - Wolfsburg
U postronnych kibiców ten dwumecz pewnie nie wzbudzi wielkich emocji. Największa od lat (chyba od APOEL-u) niespodzianka fazy grupowej jest skazywana na porażkę, ale jesienią też była. Wówczas Gent wyprzedził w tabeli Valencię oraz Lyon, ulegając tylko Zenitowi. Awans piłkarze Heina Vanhaezebroucka zawdzięczają zwłaszcza dobrej postawie u siebie. Zdobyli tam 7 z 10 punktów uzbieranych podczas minionego etapu rozgrywek. Drużynie zarzucano defensywny styl, rzeczywiście liczba strzelonych bramek nie powala. Tylko Juventus miał gorszą skuteczność, jednak zawodnikom z Flandrii  nie można odmówić regularności, bowiem w każdym spotkaniu pokonywali przeciwnego bramkarza chociaż raz. W lidze belgijskiej Gandawa zajmuje drugą lokatę, mając tyle samo oczek co lider - Club Brugge. 
Wilkom udało się zdystansować PSV Eindhoven, Manchester United oraz CSKA Moskwa, wygrywając komplet spotkań przed własną publicznością. W ogóle była to bardzo "domowa" grupa, dlatego sukces odniesiony na wschodzie Europy był kluczowy dla zajęcia pierwszego miejsca. Ostatnia kolejka potwierdziła, że awans został wywalczony zasłużenie. Sposób w jaki Wolfsburg zdominował Czerwone Diabły stanowił pewnie główny materiał do analizy dla sztabu szkoleniowego Gent. Większy potencjał Wilki posiadają z przodu, choć odejście Kevina De Bruyne osłabiło siłę napadu. Na zastępstwo przyszedł Draxler, który ma kreować sytuacje dla Dosta i Schurrle. Martwić może sytuacja Wilków w Bundeslidze. Dopiero ósme miejsce wyklucza już walkę o najwyższe trofea. Pozostaje nadzieja na lokatę premiowaną grą w Lidze Mistrzów.       
Roma - Real
Stracić 16 bramek w 6 meczach i awansować, to jakieś kuriozum. Roma może mówić o wielkim szczęściu. Nie usprawiedliwia ich nawet konieczność rywalizacji przeciwko Barcelonie. Jak na ironię teraz zmierzą się z drugą hiszpańską potęgą, będą mieli możliwość rehabilitacji. Rzymianie jesienią wygrali tylko jeden mecz w Lidze Mistrzów. Po fascynującym spotkaniu pokonali Leverkusen 3-2. Giallorossi przeciętnie radzą sobie również we włoskich rozgrywkach, gdzie plasują się tuż za podium. Juve i Napoli wydają się już poza zasięgiem, pozostaje walka o trzecie miejsce, gwarantujące kwalifikacje LM. Słabsza postawa zaskutkowała zmianą trenera, Garcię zastąpił Luciano Spaletti, dobrze znany na Stadio Olimpico. Jego zadaniem będzie przede wszystkim poprawa defensywy, w co nie bardzo wierzę, bo Roma jest stworzona do ataku. Dla postronnych kibiców zapowiada się atrakcyjne widowisko, ale naszemu rodakowi może nie być do śmiechu.
Real w tej edycji tylko raz się potknął, kiedy podzielił punkty z PSG. To najlepszy wynik w całej stawce, tak samo jak liczba strzelonych goli (razem z Bayernem). Sam Cristiano Ronaldo jedenaście razy zmusił bramkarzy do kapitulacji. Jeśli coś pociesza włoskich rywali, to słabsza wyjazdowa postawa Królewskich. Rzeczywiście może się zdarzyć, że mając w zapasie rewanż Real dzisiaj zagra na mniej niż 100%. Piłkarze z Bernabeu bardziej muszą myśleć o gonieniu odwiecznych rywali na własnym podwórku. Z drugiej strony Zinedine Zidane będzie chciał zwycięsko debiutować wśród europejskiej elity, zatem Hiszpanów trzeba uznać za zdecydowanych faworytów.      













 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz