czwartek, 4 lutego 2016

Premier League przyciąga trenerów

fot. thesun.co.uk
Angielskie kluby w ostatnich latach nie odnosiły sukcesów w Europie i raczej były przykładem topienia gigantycznych pieniędzy bez efektu. Jednak ojczyzna futbolu ciągle przyciąga, o czym świadczą decyzje Jurgena Kloppa i Pepa Guardioli, którzy zdecydowali się kontynuować kariery właśnie na Wyspach. Podpisanie kontraktu Katalończyka z City kończy długotrwałą sagę oraz ustanawia nowy rekord zarobków. Była gwiazda Barcelony ma zarabiać 25 mln euro za sezon, czyli więcej niż jakikolwiek inny menadżer, ale również piłkarz. Prawdopodobnie to nie koniec wielkich postaci trenerskich nad Tamizą.
Przede wszystkim  trzeba będzie zagospodarować Manuela Pellegriniego, jednego z najbardziej niedocenianych szkoleniowców.  Paradoksalnie może on odejść z Etihad po najlepszym sezonie w historii klubu, choć oczywiście daleka do tego droga. Problemem Chilijczyka jest zbyt mała medialność, przez co musi ustępować miejsca gwiazdom pokroju Mourinho czy Guardioli. Ciekawym rozwiązaniem byłyby przenosiny do lokalnego rywala. W ten sposób mógłby udowodnić szejkom jak bardzo pomylili się ściągając kogoś innego. Pellegriniego widziałbym również na ławce mniejszego klubu, bo większość życia pracował poza wielkimi firmami. Znacznie poniżej oczekiwań spisuje się Swansea i Francesco Guidolin nie może być pewny posady, mimo że dopiero zaczął pracę z Łabędziami. Ostatnio zaszokowało Stoke kupując za ok. 25 mln euro Imbulę z Porto. Czyżby The Potters mieli większe ambicje niż środek tabeli? Jeśli tak, to powinni je realizować z kimś lepszym niż Mark Hughes.
Na posadę w United ma również ochotę Portugalczyk zwolniony niedawno z Chelsea. Przybycie Pepa na Wyspy chyba tylko rozbudziła u Mourinho chęć zemsty za doznawane upokorzenia. Z tymi dwoma panami derby Manchesteru mogłyby stać się bardziej medialne od hiszpańskiego El Clasico, a transmisje z konferencji prasowych powinny być objęte specjalnymi prawa TV. Pewnie znalazłoby się wielu chętnych na ich zakup.   
Osobiście wolałbym, żeby Czerwone Diabły przejął ktoś inny. Idealnym kandydatem zdaje się być Laurent Blanc. Jego dalsza obecność na Parc des Princes nie ma już wielkiego sensu. Paryżanie są hegemonem we Francji i praktycznie jesienią zapewniają sobie tytuł. Natomiast Liga Mistrzów to o jeden szczebel za wysoko. Blanc zna Old Trafford z czasów gdy sam przywdziewał czerwoną koszulkę. Francuz jest prawie 15 lat młodszy od van Gaala i ma łatwiejszy charakter. Mógłby lepiej dogadywać się z piłkarzami, którzy chyba już mają dość apodyktycznego Holendra.         
Gorący fotel ma również rodak LvG - Guus Hiddink. Niby przyszedł tylko na zastępstwo, ale gdyby zespół zaczął się piąć w górę, być może przedłuży kontrakt. Wyniki ma obiecujące, pod jego wodzą The Blues jeszcze nie przegrali, ale niedawno wyrósł zaskakujący konkurent. Mianowicie kontrakt z reprezentacją Chile rozwiązał Jorge Sampaoli. Argentyńczyk wniósłby świeżość do drużyny wyciśniętej jak cytryna przez Jose Mourinho. Problem tylko, że 55-letni szkoleniowiec nigdy nie prowadził tak wielkiego klubu. Jego zatrudnienie byłoby ryzykiem większym niż ściągnięcie Scolariego, a ten przecież na Wyspach kompletnie przepadł.     

















1 komentarz:

  1. Klopp i Guardiola to świetni trenerzy i być może do Premier Leagua jeszcze trafi nie jeden taki trener, jak ci dwaj ;).

    OdpowiedzUsuń