czwartek, 14 maja 2015

Kto następcą Robaka?

fot. sport.interia.pl
Kiedyś Andrzeja Strejlaua zapytano o to, kto będzie królem strzelców Mundialu. Odpowiedział: "mam nadzieję, że ten  kto strzeli najwięcej bramek". Może dla uczczenia tej wiekopomnej myśli piłkarskie władze nazwą trofeum dla najlepszego polskiego snajpera jego imieniem? Tak czy inaczej warto się przyjrzeć kto w tym sezonie ma szansę zostać najskuteczniejszym piłkarzem Ekstraklasy.
Obecnie tabeli strzelców przewodzi Kamil Wilczek. Jego dorobek: 16 goli zdobytych podczas 31 kolejek może nie powala na kolana, lecz jest przyzwoity. Początek miał trudny, gdyż pierwsze trafienie zaliczył dopiero w szóstej serii gier. Będzie trudno doścignąć wynik Marcina Robaka z poprzedniego roku, choć teoretycznie istnieje taka ewentualność, tym bardziej że napastnik Piasta ostatnio regularnie trafia do siatki rywali. Ma on właściwie prostsze zadanie od Robaka, który rywalizował w grupie mistrzowskiej. Łatwiej ograć obronę Zawiszy czy Bełchatowa, niż Legii i Lecha, choć akurat warszawianom Wilczek zaaplikował hattricka, więc trudno go deprecjonować. Po sezonie odejdzie z Piasta, ale klub nie zamierza przenosić go do rezerw.
Jedną bramkę mniej zdobył na razie Paweł Brożek. To bardzo specyficzny zawodnik potrafiący seryjnie nękać bramkarzy, a kiedy indziej irytować totalną nieskutecznością. Ponad połowę swojego dorobku Wiślak zaliczył w konfrontacjach z trzema przeciwnikami: Pogonią, Górnikiem Zabrze oraz Ruchem. Już za tydzień Biała Gwiazda zmierzy się ze szczecinianami, więc będzie kolejna okazja do poprawienia bilansu. Dla Brożka korona króla strzelców nie byłaby nowości. Zdobywał ją dwukrotnie, ostatnio w 2009 r. Jednak zawsze udawało mu się to wtedy, kiedy ekipa spod Wawelu wygrywała rozgrywki. 
Mateusz Piątkowski przez długi czas uchodził za faworyta wyścigu, ale po konflikcie z władzami swojego klubu raczej stracił szansę. On też zmieni barwy, zainteresowanie jego osobą zgłasza Zagłębie Lubin. Spośród obcokrajowców największe szanse ma Flavio Paixao. Problem w tym, że Portugalczyk na wiosnę przygasł i chyba najlepszy okres ma za sobą. Podobnie jak Wilczek długo czekał na rozwiązanie worka z bramkami, potem trafiał hurtowo, a od przerwy reprezentacyjnej zupełnie stracił skuteczność. W rundzie rewanżowej Flavio pokonał tylko bramkarzy Górników z Zabrza i Łęcznej. Jeszcze żaden reprezentant Śląska Wrocław nie wygrał klasyfikacji snajperów, zanosi się że ta prawidłowość zostanie podtrzymana.
Na Grzegorza Kuświka liczą w Chorzowie. Jego bramki mogą okazać się niezbędne do utrzymania drużyny wśród najlepszych polskich klubów. Mecz z Koroną był dopiero drugim zwycięstwem Ruchu bez udziału najlepszego napastnika w postaci trafienia do siatki. Bohater Wielkich Derbów Śląska trochę przystopował, minął już miesiąc od jego gola przeciwko Cracovii.
Fenomenalną serię notuje Łukasz Zwoliński. Pięć ostatnich kolejek to sześć bramek wychowanka Pogoni. Tym samym niespodziewanie dołączył do grona walczących o trofeum. Rozgrywki zaczął od pogrążenia Śląska i Podbeskidzia, potem długimi momentami był tylko przeciętnym ligowcem, stracił nawet miejsce w zespole. Nic nie zapowiadało, że wiosną to on zostanie najostrzejszym żądłem Portowców. Rozkręcał się powoli, dopiero Jagiellonii coś wbił, ale teraz trudno go zatrzymać. Jednak drugie z rzędu zwycięstwo piłkarza Pogoni w tej klasyfikacji byłoby gigantyczną sensacją.      
Szkoda tylko, że królowie strzelców nie robią później wielkiej kariery. Oczywiście wyjątek stanowi Robert Lewandowski - gwiazda światowego futbolu. Natomiast od zagranicznych klubów odbili się Brożek, Frankowski i Demjan. Ten ostatni nawet po powrocie nad Wisłę nie może wrócić do formy. Rudniew ciągle próbuje sił u naszych zachodnich sąsiadów, czasem dobiegnie informacja o jego bramce, bądź asyście. Całkowicie przepadł Takesure Chinyama, który po zakończeniu przygody w Legii kontynuował grę na kontynencie afrykańskim. 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz