czwartek, 23 kwietnia 2015

Nie pohandlują piłkarzami


fot. dailymail.co.uk
Letnie okienko transferowe będzie pierwszym po wprowadzeniu przez FIFA zmian zakazujących TPO. Third Party Ownership to model pozwalający na współfinansowanie transferów przez podmioty trzecie. Praktyka wygląda tak, że fundusz inwestycyjny dokłada się klubowi do zakupu w zamian za część od przyszłych zysków. Z tej formy robienia piłkarskiego biznesu korzystały często brazylijskie i portugalskie kluby, które oskarżają działaczy o utrudnianie im życia.
Nie mam wątpliwości, że zaraz znajdą się sposoby na ominięcie nowego prawa. Od organów FIFA będzie zależało, czy takie praktyki będą tolerowane. Istnieje niebezpieczeństwo nierównego traktowania klubów. Mniejsi i biedni zostaną jak zwykle szczegółowo skontrolowani, a potęgom wybaczy się drobne krętactwa.  Na pierwszy rzut oka nie ma żadnych przeciwwskazań, aby korzystać z zewnętrznych pieniędzy. Drużyny dysponujące mniejszymi zasobami otrzymują strumień środków od inwestorów, przy okazji dzieląc się ryzykiem nieudanego zakupu. Jest to sposób uniknięcia droższej formy zdobycia gotówki w postaci kredytu.         Niestety wady TPO sprawiają, że zakaz nałożony przez działaczy jest uzasadniony. Problemem są przede wszystkim nieformalne naciski jakie mogą wywierać osoby inwestujące gotówkę w transfer. Związki piłkarskie nie mają możliwości, żeby kontrolować, kto się kryje za tajemniczym funduszem inwestycyjnym, a założyć taki podmiot na Cyprze, albo Gibraltarze może praktycznie każdy, także ludzie parający się nielegalną działalnością. Za chwilę kluby mogłyby się stać pralniami brudnych pieniędzy. Jakaś mafia ustawiająca wyniki meczów też miałaby ułatwiony dostęp do realizacji swoich celów.
Dopływ gotówki z innego źródła uzależnia. Ryzyko jest mniejsze, więc można sobie pozwolić na wpadki. Nie trzeba się starać przy selekcji zawodników, ani wychowywać własnych, bo kto inny dokłada do interesu. Gorzej jeśli ten ktoś zacznie się domagać preferowania "swoich" piłkarzy przy wybieraniu składu. Dochodzi wtedy do patologii, że w zespole są dwa obozy: zawodnicy z TPO raz reszta. Oczywiście ci pierwsi muszą być uprzywilejowani, przecież inwestycja powinna jak najszybciej dać zysk. Talent piłkarza czasem objawia się dosyć późno, a taki ktoś będzie rugowany z drużyny, żeby zrobić miejsce dla nowego nabytku.  
Dlatego osobiście uważam, że zakaz jest dobrym pomysłem. Jeśli ktoś chce inwestować w futbol, to niech przejmie drużynę na własność, albo założy swoją akademię piłkarską. Ludzie to nie cebulki tulipanów, żeby nimi spekulować.  














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz