środa, 4 lutego 2015

Wilki ostrzą zęby

fot. sueddeutsche.de
Europa dopiero wybudza się z zimowego snu, ale kolejne ligi powoli wznawiają działania. Dość nieoczekiwanie w ostatnich dniach najwięcej mówiło się nie o największych potęgach klubowej piłki, ale o Wolfsburgu, który owszem jest potęgą, lecz w rywalizacji kobiet. Zawodnicy z Volkswagen Arena błysnęli rekordowym transferem i rozgromili ekipę Pepa Guardioli 4-1. 
Trudno powiedzieć skąd tak nagle wzięła się znakomita forma Wilków. Co prawda to bardzo bogaty klub, wsparcie jednego z największych na świecie producentów samochodów zapewnia przychody pozwalające walczyć jak równy z równym przeciwko ścisłej, niemieckiej czołówce. Mimo to Wolfsburg nie posiada wielkiej tradycji futbolowej, po tytuł mistrzowski sięgnął tylko raz. W 2009 r. pod wodzą Felixa Magatha sensacyjnie zdystansowali konkurentów, na finiszu wyprzedzając o dwa punkty Bayern osłabiony eksperymentami Klinsmanna. Cechą charakterystyczną tamtego zespołu była bardzo ofensywna gra, co trochę dziwi, bo Magath był kojarzony przede wszystkim z żelazną obroną. Błyszczał zwłaszcza duet Edin Dżeko-Grafite, który zapewnił ponad 50 goli, wspierany przez Misimovicia notującego 20 kluczowych podań.       
Idylla trwała krótko. Już po zakończeniu sezonu odszedł trener, został zastąpiony przez Armina Veha - człowieka, który wygrał ligę ze Stuttgartem. Wydawało się, że to rozwiązanie idealnie pasuje do Wolfsburga, lecz rzeczywistość brutalnie zweryfikowała plany, a Veha pożegnano już w połowie sezonu. Drużyna ciągle nie miała problemu z pokonywaniem bramkarzy rywali, Dżeko obronił koronę króla strzelców, jednak defensywa popełniała masę błędów. Skończyło się ósmą lokatą zwiastującą powrót przeciętności. Sukces miał zapewnić ponownie Magath, ale to był idealny przykład, że nie wchodzi się dwa razy  do tej samej rzeki. Wilkom zajrzało w oczy widmo spadku, sytuację musiał ratować Dieter Hecking, który ciągle sprawuję funkcję opiekuna drużyny.
Jego pierwszy pełny sezon pracy przyniósł poprawę. Zespół otarł się o Ligę Mistrzów, ostatecznie Leverkusen było lepsze, ale Wolfsburg awansował do Ligi Europy. Zresztą nieźle im tam poszło i wiosną spotkają się ze Sportingiem Lizbona podczas 1/16 finału.
Obecnie w tabeli tylko Bayern znajduje się wyżej. Przewaga jest na tyle duża, że trudno sobie wyobrazić prześcignięcie Bawarczyków, jednak wicemistrzostwo spokojnie może się stać udziałem Wilków. Mają w tym pomóc coraz śmielsze transfery. Szczególnie dobrze kooperuje im się z Chelsea. Początkowo pozyskali Kevina De Bruyne. Belg był jednym z najlepszych w swojej reprezentacji podczas Mundialu, teraz wyróżnia się wśród kolegów klubowych. Doszedł także Andre Schuerrle nieznajdujący uznania w oczach Jose Mourinho. Obok zakupu Cuadrado przez londyńczyków była to chyba najbardziej spektakularna transakcja zimy. Ten duet może nawiązać do pary, która kilka lat temu dała mistrzostwo. 
W zamian odszedł Ivica Olic, lecz kadra Wilków prezentuje się okazale. Hecking ma duży wybór zwłaszcza z przodu. Bramki mogą zdobywać Perisic, Hunt, Bas Dost czy Helmes. Nawet gracze defensywni Naldo oraz Luiz Gustavo potrafią trafić do siatki rywala. Ricardo Rodriguez to jeden z najciekawszych bocznych obrońców świata. Nie zdziwię się jak trafi na Camp Nou. Drugą perłą jest Maximilian Arnold uważany za czołowego przedstawiciela młodego pokolenia. Zainteresowanie mediów zapewnia z kolei Nicklas Bendtner - częsta gwiazda portali społecznościowych.

















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz