niedziela, 22 lutego 2015

Rozwijają czerwony dywan

fot. wyborcza.biz
Za kilka godzin rozpocznie się 87 gala wręczenia Oscarów. Jak zwykle słyszy się gadanie, że miniony rok był nie najlepszy pod względem kinowych produkcji, ale traktuję to jako rutynowe narzekanie. Moim zdaniem co najmniej kilka filmów jest wartych uwagi i mam nadzieję, że Akademia rozdzieli nagrody mniej więcej po równo, bez hurtowego obsypywania jednego dzieła. Jedyny zarzut to zbyt duża liczba obrazów oparta o biografie znanych ludzi, wolałbym więcej oryginalnych historii. Poniżej moje typy w najbardziej dla mnie interesujących kategoriach. Nie polecam obstawiać ich u bukmachera, bo to raczej chciejstwo niż jakaś profesjonalna analiza, bazująca na przeciekach od członków Akademii.   


Najlepszy film: Boyhood/Grand Hotel Budapest - długo faworytem była Gra Tajemnic i wcale się nie zdziwię, jeśli to film z Cumberbatchem wygra główne trofeum, choć teraz bukmacherzy dają szanse tylko Birdmanowi oraz Boyhood. Z tych dwóch wolę dzieło Linklatera, ale sam wyróżniłbym Grand Budapest Hotel. Jednak Oscar w tej kategorii dla obrazu Wesa Andersona byłby megasensacją.
Film nieanglojęzyczny: Ida - najgroźniejszym konkurentem będzie rosyjski Lewiatan, bardzo krytyczny wobec sytuacji w dzisiejszej Rosji. Osobiście wyżej cenię inne dzieło Andrieja Zwiagincewa - Powrót. Nie rozumiem zamieszania wokół Idy, to film fabularny, a nie dokumentalny, więc trudno wymagać od reżysera prawdy historycznej. Ma on prawo do własnej wizji artystycznej. Zarzuty o antypolskość są dla mnie przesadzone, a sama Ida jest jednym z najlepszych wytworów polskiej kinematografii ostatnich lat, choćby dzięki wybitnej roli Agaty Kuleszy.     
Reżyseria: Richard Linklater - jest jeszcze Inarritu, lecz to Linklater zrobił coś wyjątkowego. Film kręcony przez kilkanaście lat wymaga  docenienia.  
Aktor pierwszoplanowi: Eddie Redmayne - albo on albo Keaton. Wolę filmowego Hawkinga, bo nie jest łatwo wcielić się w człowieka chorego na stwardnienie zanikowe boczne. Podobne wyzwanie miał Dawid Ogrodnik w filmie Chce się żyć. Poza tym dla Redmayne'a to pewnie jedyna szansa w życiu, aby otrzymać statuetkę.
Aktorka pierwszoplanowa: Julianne Moore - nie oglądałem filmu z jej udziałem, więc zdaje się całkowicie na typy ekspertów. Podobno w tym roku ta kategoria nie była mocno obsadzona. 
Aktor drugoplanowy: JK Simmons - tutaj nie ma wątpliwości. Simmons "przejął" film, jak Christopher Waltz Bękarty Wojny.  
Aktorka drugoplanowa: Patricia Arquette - zdecydowanie wyżej notowana jest Arquette, mimo to młodsza Emma Stone bardziej mnie zaskoczyła. Może dlatego, że do tej pory była kojarzona głównie z mniej ambitnymi produkcjami. Trochę przewrotnie, za zasługi niech jednak Oscar powędruje do bardziej doświadczonej aktorki, choćby za wcześniejszą rolę w Zagubionej Autostradzie.
Scenariusz oryginalny: Grand Budapest Hotel - urzekająca historia opowiedziana w zabawny sposób. Nie wyobrażam sobie innego rozstrzygnięcia. 
Scenariusz adaptowany: American Sniper - zarobił chyba więcej niż wszyscy najwięksi konkurenci w tegorocznych Oscarach razem wzięci. Jak na kino stricte komercyjne wyjątkowo dobry, więc coś mu się należy. Historia głównego bohatera też jest na tyle ciekawa, że nagroda za scenariusz byłaby uzasadniona.
Zdjęcia: Birdman - kamera jest jednym z głównych bohaterów tego filmu, o ile nie najważniejszym.
Muzyka/scenografia: Grand Budapest Hotel - film piękny pod względem technicznym. Nagrodę za zdjęcia zgarnie Birdman, więc niech GBH odbije sobie na pozostałych kategoriach. Może ścieżka dźwiękowa niezbyt się nadaje od słuchania w samochodzie, ale świetnie pasuje do klimatu filmu. Tak samo jako scenografia oddająca tamtą epokę.












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz