czwartek, 15 stycznia 2015

Puchar Narodów Afryki: Mali

fot. bbc.co.uk
Ze względu na postać selekcjonera ekipa Orłów może liczyć w Polsce na szczególne względy. Trudno ich wpisywać do ścisłego grona faworytów, zwłaszcza że wylosowali trudną grupę, lecz jeśli udałoby im się przebrnąć początkową fazę mogą stać się sensacją. Prawdopodobnie, więc już pierwsze spotkanie - z Kamerunem rozstrzygnie o powodzeniu w gwinejskim turnieju.
Mali broni brązowego medalu zdobytego rok po roku, na dwóch kolejnych edycjach PNA. Więcej osiągnęli tylko w 1972 r. kiedy zaszli do finału. W RPA raczej nie porywali swoją grą, trochę fartem prześlizgnęli się do fazy medalowej, jednak rywalizując o trzecie miejsce potrafili ograć Ghanę. Wcześniej stosowali mocno defensywną taktykę, starając się zdobyć jednego gola i doczekać końca meczu. Turniej w 2012 r. był w wykonaniu Mali niemal identyczny, nawet ostatnie spotkanie także rozegrali przeciwko Czarnym Gwiazdom. Teraz spodziewam się podobnego stylu, choć z tak dobrym wynikiem może być problem. Na Mundialu nie zagrali nigdy. Zajmują 49  miejsce w rankingu FIFA
Podczas eliminacji Orły sporo się namęczyły, promocję zapewniły sobie w ostatniej kolejce. Pokonały wtedy pewną awansu Algierię, która prawdopodobnie postanowiła nie stawać na przeszkodzie sąsiadom z południowego zachodu. Wcześniej było mniej różowo, Malijczykom przydarzyły się wpadki z Etiopią i Malawi. To niestabilny zespół. Jeśli wygrywali to bez straty gola, z kolei gdy ponosili porażkę, zawsze tracili bramkę po 80 minucie gry, co może zwiastować problemy kondycyjne.       
Posadę selekcjonera zajmuje Henryk Kasperczak. To jego drugie podejście do reprezentacji Mali. Na początku wieku odniósł z nią spory sukces, zajmując czwarte miejsce w Pucharze. Wcześniej prowadził również Wybrzeże Kości Słoniowej, Tunezję i Maroko. Ostatnia styczność z afrykańską piłką nie skończyła się szczęśliwie, bo Senegal podziękował mu za współpracę jeszcze podczas trwania turnieju. Prowadził też liczne kluby, przede wszystkim francuskie i polskie. Dla Kasperczaka to pewnie ostatnia szansa, aby zaistnieć w poważnym futbolu.
Zdecydowanie największą gwiazdą Orłów jest Seydou Keita. Gracz Romy będzie śrubował swój rekord liczby występów i goli w żółto-zielono-czerwonych barwach. Całkiem solidną pomoc reprezentują także Abdou Traore z Valenciennes i Sigamary Diarra z Bordeaux. W wysokiej formie znajduje się Bakary Sako z Wolverhampton.
Za strzelanie goli odpowiada zwłaszcza reprezentant Trabzonsporu - Yatabare. W Turcji idzie mu znacznie słabiej niż w Guingamp, ale raczej nie zapomniał jak się pokonuje bramkarzy. Z powodzeniem może go w tym zastąpić Modibo Maiga wypożyczony do Metz z West Hamu.
Formację defensywną cechuje duże doświadczenie i zgranie. Najwięcej będzie zależało od zawodnika duńskiego Randers - Tamboura oraz dwóch obrońców klubów francuskich - Diakite (Bastia), a także Diawara (Tours). 









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz