wtorek, 16 grudnia 2014

Komu prezent, komu rózga

fot. polskieradio.pl
Wreszcie można mówić o zakończeniu rundy jesiennej, choć formalnie finiszowała już w listopadzie. Czas na tradycyjne podsumowania. Kolejność wyróżnionych przypadkowa.  

Wygrani:
Mateusz Piątkowski - pojawił się znikąd i od razu stał się kandydatem do korony króla strzelców. Druga część rundy nie była już tak udana, zresztą cały zespół obniżył loty. Obok Kuświka z Ruchu ma największy wpływ na dorobek bramkowy swojej drużyny. 
Bartosz Drągowski - drugi piłkarz Jagiellonii. Dla mnie najlepszy bramkarz rundy. Po odejściu Sandomierskiego klub miał problemy z tą pozycją i dopiero 17-latek okazał się receptą. Pewnie niedługo Adam Nawałka da mu szansę w jakimś sparingu, ale niech los obecnego golkipera Zawiszy będzie dla niego przestrogą.
Tadeusz Pawłowski - najpierw zażegnał widmo spadku we Wrocławiu, a teraz jego aspiracje są znacznie wyższe. Prawdopodobnie na koniec sezonu wprowadzi Śląsk do europejskich pucharów. Znalazł receptę na Sebastiana Milę, za co jest mu wdzięczna cała Polska. Preferuje otwartą piłkę dzięki czemu grę wrocławian ogląda się z dużą przyjemnością.
Legia Warszawa - porażka w Łęcznej trochę zepsuła obraz. W ogóle to była dość dziwna runda w wykonaniu mistrza Polski. Bardzo dobre spotkania przeplatał z wpadkami przeciwko słabszym ekipom. Generalnie bilans lidera nie powala na kolana, przegrał on więcej niż co czwartą konfrontację. Jednak ciągle okupuje szczyt ligowej hierarchii, a musiał sobie przecież radzić także na froncie europejskim.  
Maciej Skorża - dość szybko wyciągnął Kolejorza z tarapatów. Zespół gra dużo bardziej efektownie niż za poprzednika. Na początku sezonu istniała groźba, że Lech nie załapie się do ósemki, a teraz mówi się o czołowej trójce. Żeby jeszcze miał lepszą rękę do transferów, bo ściągnięcie Sadajewa nie wystawa najlepszego świadectwa.
Przegrani:
Zawisza Bydgoszcz - takiej katastrofy nikt się nie spodziewał. Jeszcze niedawno ekipa znad Brdy reprezentowała nas w  europejskich pucharach. Kto wie czy to nie była jedna z przyczyn słabego startu. Chociaż zaczęło się raczej od rezygnacji z trenera Tarasiewicza i zatrudnienia jakiegoś wuefisty z Portugalii. Zimą zespół czeka rewolucja, ale przeprowadzanie jej pod kierunkiem Mariusza Rumaka trąci desperacją.   
Mariusz Rumak - niestety zasłużył by wymienić go na osobnej pozycji. Nie powtórzy "wyczynu" Ryszarda Wieczorka, który w jednym sezonie spuścił do drugiej ligi dwie drużyny, ale też pewnie zapisze się w historii pod względem liczby przegranych meczów podczas jednych rozgrywek. Mniej pretensji można mieć o dokonania w Bydgoszczy, lecz wcześniej całkowicie rozmontował czołowy, polski zespół. Dwumecz z Islandczykami dobitnie podsumował jego dokonania w Lechu.  
Lechia Gdańsk - ambicje były wielkie, a rok skończył się kompromitująco. Wagony piłkarzy ściągniętych do Gdańska okazały się towarem drugiej kategorii. Zresztą dobór trenerów i managementu też nie należał do szczególnie szczęśliwych. Właściciel (choć według niego samego jest tylko reprezentantem swojego syna) Franz-Josef Wernze zamiast skupiać się na wytaczaniu procesów dziennikarzom, niech się zajmie pilnowaniem interesu. Powtarzam to co napisałem we wrześniu: nawet Józefowi Wojciechowskiemu lepiej wychodziło prowadzenie piłkarskiego klubu.
Arkadiusz Piech - kompletnie przepadł w Legii. Transfer na Łazienkowską był sportową katastrofą. Jeśli świdniczanin chce jeszcze grać w piłkę na wysokim poziomie musi jak najszybciej zmienić klub. Chętni znajdą się bez problemu, bo przecież  Piech wielokrotnie pokazywał spore umiejętności.
Cała liga - niestety nie była to udana runda dla Ekstraklasy. Większość klubów na problemy finansowe, frekwencja w ostatnim czasie dramatycznie jest niska. Nowi sponsorzy nie garną się do wykładania pieniędzy. Reforma terminarza przyniosła więcej szkód niż korzyści. Dobrze by było, żeby w czasie Świąt włodarze klubów, jak i zarządzający spółką Ekstraklasa S.A. oraz piłkarską centralą poważnie się zastanowili dokąd ma to wszystko zmierzać. 












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz