czwartek, 4 grudnia 2014

Los łaskawy dla gospodarzy

fot. sport.tvp.pl
Losowanie grup Pucharu Narodów Afryki potwierdziło, że gospodarzom pomagają nawet ściany. Gwinea Równikowa zmierzy się z Burkina Faso, Gabonem i ekipą Konga. Poza tym skoncentrowanie się faworytów w dwóch grupach powoduje, że jeśli komuś uda się przejść pierwszą fazę ma ułatwioną drogę do strefy medalowej.
Mimo to reprezentacja byłej, hiszpańskiej kolonii nie będzie faworytem do awansu. W eliminacjach (grali w nich, bo pierwotnie gospodarzem miało być Maroko) odpadli już w pierwszej rundzie z Mauretanią. Co prawda wygrali dwumecz, ale wystawili nieuprawnionego zawodnika i skończyło się walkowerem. Spośród finalistów przyszłorocznego PNA są najniżej sklasyfikowani w rankingu FIFA (119 miejsce, jedyna drużyna na turnieju poza pierwszą setką rankingu).
Ponownie rywalizować będą Czarne Pantery z Ogierami. Podczas eliminacji lepszy Gabon, który u siebie wygrał, a na wyjeździe podzielił się punktami z przeciwnikiem. Niespodziankę może sprawić Kongo. To ich dobra postawa sprawiła, że Nigeria nie dostanie szansy na obronę Pucharu.
Bardzo wyrównana jest grupa B. Faworytem zdaje się być Tunezja, która podczas eliminacji zdystansowała Senegal. Orły Kartaginy tylko dwukrotnie remisowały, pozostałe mecze kończyły się ich zwycięstwami. Siłą drużyny jest defensywa, ledwie dwa razy bramkarz został zmuszony do wyciągania piłki z bramki.
Również tutaj dojdzie do rewanżu za eliminacje. Republika Zielonego Przylądka o punkt wyprzedziła wtedy Zambię, ale w bezpośredniej konfrontacji oba zespoły zanotowały po jednym, domowym zwycięstwie. Niebieskie Rekiny były sensacją poprzedniej edycji PNA, teraz też wymienia się ich w gronie ekip mogących namieszać. Stawkę uzupełnia Demokratyczna Republika Konga (dawniej Zair), która awansowała jako najlepsza drużyna z trzeciego miejsca.
Zdecydowanie najsilniejszą jest grupa C. Ghana, Algieria, Senegal i RPA - równie dobrze tak mógłby wyglądać zestaw półfinałowy. Niestety w kolejnej rundzie będzie miejsce tylko dla dwóch drużyn. Najmocniejsza wydaje się być Algieria. Lisy Pustyni eliminacje skończyłyby pewnie z kompletem punktów, gdyby w ostatniej serii spotkań Mali nie potrzebowało zwycięstwa. Podopieczni Christiana Gourcuffa nie stawili dużego oporu, ułatwiając zadanie Orłom.
Dla Senegalu i Południowej Afryki ostatnie lata nie były udane. Bafana Bafana poprzednio, kiedy byli gospodarzami wyszli przynajmniej z grupy, ale później ulegli Mali. Lwy Terangi na jakikolwiek sukces czekają jeszcze dłużej. Może to dziwić, bo w obu drużynach są zawodnicy zdolni osiągać lepsze wyniki. Pokazali to podczas eliminacji, które przebrnęli ze sporą łatwością. RPA wyróżniała się grą na wyjazdach, punkty straciła tylko w Nigerii, kiedy zegar wybijał już 94 minutę gry. Z kolei Senegal szczelnie bronił, jedyna stracony gol padł w... doliczonym czasie. Widocznie obie drużyny mają albo problemy z koncentracją, albo nie wytrzymują fizycznie końcówek meczów.
Nie zachwycała Ghana. Owszem weszła z pierwszego miejsca, ale wygrywała tylko co drugi mecz, a rywali miała bardzo przeciętnych. Jej spotkania mogły się za to podobać, bo tylko Algieria częściej trafiała do siatki konkurentów. Ghana słabo sobie radziła na wyjazdach, co może mieć odzwierciedlenie na turnieju, który odbywa się w innym kraju.
Ostatnia grupa ma dwóch zdecydowanych faworytów: Wybrzeże Kości Słoniowej i Kamerun, które zresztą spotkały się w fazie eliminacji.
Kamerun grał bardzo skutecznie w obronie, stracił tylko jedną bramkę. Nieposkromione Lwy wygrały prestiżową konfrontację z WKS. W pierwszym meczu rozgromiły rywala 4-1. Podczas rewanżu nie dali sobie wbić gola, osiągając korzystny bezbramkowy rezultat. Słonie wyprzedziły DR Kongo minimalnie, tylko o jeden punkt. Na pewno kibice więcej się spodziewają po tym zespole.
Stawkę uzupełniają Mali oraz Gwinea. Ci drudzy nieźle sobie radzili w grupie eliminacyjnej, tylko Ghana okazała się od nich lepsza. Natomiast podopieczni Henryka Kasperczaka awansowali rzutem na taśmę, w ostatniej kolejce pokonując Algierię. Trudno kogoś skreślać przed rozpoczęciem turnieju, lecz konfrontacja z tak utytułowanymi przeciwnikami nie stawia w najlepszej sytuacji skromniejszych ekip.    











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz