poniedziałek, 10 listopada 2014

Jedenastka jesieni

fot. ekstraklasa.org
Wybrałem wracające do łask ustawienie 4-4-2. Taka jedenastka pewnie, by nie zdobyła mistrzostwa, bo za dużo w niej graczy ofensywnych, ale mam wrażenie, że to głównie oni byli bohaterami pierwszej części zmagań w Ekstraklasie. 
Bartosz Drągowski - koledzy z drużyny zafundowali mu nieprzyjemne zakończenie jesieni. Trudno go jednak winić za jakąkolwiek straconą bramkę z Ruchem. Wcześniej wielokrotnie ratował Jagiellonię. Było jeszcze dwóch kandydatów do obsady tej pozycji (Malarz i Gostomski), ale zdecydowałem się na najbardziej perspektywicznego.   
Tomasz Brzyski - z lewymi obrońcami od lat jest problem. Ciężko znaleźć kogoś sensownego, co też odbija się na reprezentacji. Z braku laku wstawiłem Brzyskiego, lecz bardziej podoba mi się on w akcjach ofensywnych, niż w destrukcji. Ma też problemy ze zdrowiem.   
Adam Danch - bardzo uniwersalny zawodnik. U mnie gra na środku obrony, ale właściwie poradziłby na każdej pozycji w defensywie. Reprezentuje Górnika Zabrze, który jest w czołówce pod względem niewielkiej ilości traconych goli.
Paweł Baranowski - spore zaskoczenie, także dla mnie. Nie może jednak zabraknąć stopera Bełchatowa, czyli najlepszej defensywy ligi. Poza meczem w Poznaniu, grała właściwie wzorowo. Równie dobrze mógłbym wstawić Błażeja Telichowskiego, ale na zachętę wybrałem jego, młodszego i mniej znanego kolegę z drużyny.  
Łukasz Broź - wreszcie gra na miarę swojego potencjału. W talii Berga pełnił rolę zawodnika pucharowego, ale w wyniku kontuzji Bereszyńskiego, od połowy rundy występuje również w rodzimych rozgrywkach. Sprawił, że nikt w Legii nie tęskni za wychowankiem Lecha. Daje jakość zarówno w obronie, jak i w akcjach ofensywnych.
Michał Mak - powinien już zmienić klub na silniejszy, w Bełchatowie trochę się marnuje. Nie strzela tylu goli, co rok temu, ale trener Kiereś wymaga od niego, czego innego. Ma zamęczać rywali na skrzydle i tworzyć sytuacje kolegom z zespołu. Wynik pięciu asyst pokazuje, że Mak z nowej roli wywiązuje się przyzwoicie.
Semir Stilic - bez niego Wisła obecnie nie istnieje. Bośniak robi wszystko, zdobywa bramki, asystuje. Zdarzają mu się słabsze mecze kiedy znika z pola widzenia, na przykład przeciwko Cracovii, ale gdyby nie miał takich mankamentów, nie grałby w Polsce.
Miroslav Radovic - obok Stilicia najlepszy zawodnik ligi. Henning Berg starał się go oszczędzać, lecz Serb i tak doznał kontuzji. Nawet kiedy wchodził tylko na końcówki, odmieniał obraz gry Legii, vide mecz z Wisłą.
Ondrej Duda - następca Radovicia, o ile sam nie odejdzie wcześniej. Z konieczności wstawiony na prawe skrzydło, ale może grać na każdej, ofensywnej pozycji. Czasem jeszcze brakuje mu skuteczności, przez co dorobek w punktacji kanadyjskiej, nie jest tak wysoki. Niemniej robi dużo wiatru i przeciwnicy mają kłopoty z upilnowaniem go. 
Flavio Paixao - lepszy od swojego brata. Marco jest typowym łowcą goli, a Flavio potrafi też rozegrać, czy zanotować odbiór. Generalnie bardziej uniwersalny. Początkowo zawodził, lecz kiedy odpalił, trudno go zatrzymać.
Mateusz Piątkowski - kolejne zaskoczenie. Wyrzut sumienia dla piłkarskich skautów. Większość kariery spędził w niższych ligach, a teraz powalczy o koronę króla strzelców. Jedyne zastrzeżenie jakie można mieć, to uzależnienie od postawy kolegów. Jeśli drużyna gra słabo, nie potrafi wziąć ciężaru na własne plecy. Trafia właściwie tylko w wygranych meczach.












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz