wtorek, 14 października 2014

10 najgłośniejszych nazwisk na rynku transferowym

fot. Onet
Żużlowy sezon dobiega do końca. Co prawda odbywają się jeszcze pojedyncze turnieje, ale emocje kibiców bardziej rozpalają transferowe spekulacje. Nie jest to temat łatwy, bo nie do końca wiadomo, którzy zawodnicy zostaną w dotychczasowych klubach, a którzy zdecydują się na zmianę pracodawcy. Może się, więc zdarzyć, że na mojej liście zabraknie kilku zawodników ze światowej czołówki. W komentarzach można dodawać swoje propozycje.

10. Krystian Pieszczek - ma za sobą nieudany sezon, ale trudno żeby było inaczej skoro jeździł w Wybrzeżu Gdańsk. Jednak w dalszym ciągu to jeden z najzdolniejszych, polskich żużlowców młodego pokolenia. Ma dopiero 19 lat, więc jego przyszły pracodawca inwestuje w przyszłość. Na rynku brakuje młodzieżowców, a ich znaczenie pokazuje skład tegorocznego finału.
9. Grzegorz Walasek - ostatni moment dla tego zawodnika, żeby jeszcze o sobie przypomnieć. Na lidera już się raczej nie nadaje, ale praktycznie wszędzie byłby wzmocnieniem drugiej linii. Ponoć z powrotem w składzie widziałaby go prezes Półtorak. Zainteresowane byłyby również kluby pierwszoligowe, ale to już sportowa emerytura.
8. Tomasz Gollob - pod względem sportowym pewnie już niewiele pomoże, natomiast marketingowo to wciąż pierwszoplanowa postać. W kilku miastach przydałby się ktoś taki, przyciągający ludzi na trybuny. Poza tym Gollob to skarbnica wiedzy o speedwayu i osoba bardzo przydatna w parku maszyn. Myślę, że szczególnie Wrocław powinien powalczyć o byłego mistrza świata.
7. Peter Kildemand - objawienie sezonu. Przyszedł z I ligi, pewnie nie był drogi, a bardzo przydatny. Gdyby sytuacja w Częstochowie wyglądałaby inaczej, Duńczyk mógłby pokazać jeszcze więcej. Ciągle perspektywiczny zawodnik.
6. Jason Doyle - na drugim froncie nie miał sobie równych. Może powtórzyć drogę Kildemanda, który również przychodził do Ekstraligi z Orła Łódź. Awans do GP da ma spory zastrzyk gotówki od sponsorów, którzy powinien przełożyć się na lepszy sprzęt. Z drugiej strony jest to także zagrożenie, bo Australijczyk może sobie nie pogodzić ligi z walką o mistrzostwo świata.
5. Leon Madsen - mimo braku wsparcia kolegów, znalazł się w dziesiątce najskuteczniejszych zawodników ligi. Tym razem Duńczyk chyba wybierze bardziej stabilny klub, bo kolejny stracony sezon może zastopować jego karierę. Na pewno bardzo zainteresowany byłby Tarnów, ale sprawa może się rozbić o pieniądze.
4. Greg Hancock - dość nisko jak na mistrza świata i najskuteczniejszego żużlowca Ekstraligi. Trzeba jednak pamiętać, że Amerykanin w końcu musi kiedyś skończyć karierę. Poza tym czy po tak udanym roku, dalej będzie miał motywację? Ocenę obniżają również wysokie żądania finansowe i tendencja do olewania swoich klubów w najważniejszej części sezonu.
3. Grigorij Łaguta - w przeciwieństwie do swojego brata, który może zostać w Tarnowie, starszy z Łagutów na pewno zmieni pracodawcę. Na naszych torach, Grisza jeździł w tym roku mało, ale jeśli się pokazywał to praktycznie nie zawodził.  Bardzo zainteresowany jest Rzeszów, a jeśli nie wypalą negocjacje z Sajfutdinovem, również Toruń.
2. Martin Vaculik - Jaskółki będą za wszelką cenę chciały zatrzymać Słowaka. Nie wiadomo tylko, czy sprostają jego wymaganiom finansowym, które pewnie wzrosły po udanym sezonie. Sąsiedzi ze wschodu bacznie będą się przyglądać sytuacji. Na wysoką pozycję Vacula wpływa jego cena, niższa niż w przypadku dwóch wcześniejszych zawodników.
1. Emil Sajfutdinov - negocjacje w Toruniu ponoć nie idą gładko. Rosyjska torpeda nie zamierza obniżać swoich żądań, a Anioły tracą przecież najbogatszego sponsora w lidze. W razie czego Emil może dołączyć do Falubazu, któremu przydałoby się odświeżenie wizerunku. Sajfutdinov gwarantuje solidną zdobycz punktową, gdziekolwiek by się nie znalazł.













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz