fot. rmf24.pl |
Od tamtej pory
postanowiono zreformować system szkolenia, kładąc głównie nacisk
na wychowywanie kolejnych pokoleń piłkarzy, mogących rywalizować
na równi z czołowych reprezentacjami na świecie. Została całkowicie zmieniona mentalność w zarządzaniu klubami Bundesligi. Mimo, iż są to bardzo bogate instytucje i stać je na wielomilionowe transfery, postawiono na samowystarczalność - środki zainwestowano w szkolenie. Pokłosiem tej polityki jest wysyp ciekawych zawodników, o
których już niedługo będzie bardzo głośno.
W kadrze naszych zachodnich sąsiadów nie ma problemu z ciągłością. Odchodzi trener, najczęściej jest zastępowany przez swojego asystenta. Piłkarz kończy karierę, to na jego miejsce przychodzi 2-3 młodych, którzy w krótkim czasie wypełniają lukę.
We wczorajszym sparingu z Argentyną, Joachim Loew wystawił w pierwszym składzie aż czterech piłkarzy poniżej 24 lat, a z ławki wszedł jeszcze Goetze. Rezultat nie ma znaczenia, bo dla selekcjonera liczy się doświadczenie jakie zebrali jego podopieczni, w starciu z mocnym przeciwnikiem.
Liderem w wychowywaniu stała się Borussia Dortmund. Nie tak dawno przecież oddała Goetzego do Bayernu, a teraz już dwóch kolejnych jej futbolistów znajduje uznanie w oczach Loewa. Zarówno Ginter jak i Durm mają głównie utrudniać przeciwnikom zdobycie bramki. Po przejściu na reprezentacyjną emeryturę przez Lahma i Mertesackera, Niemcy od razu znaleźli dla nich zastępców. Na środku defensywy może również grać Antonio Rudiger ze Stuttgartu.
W bardziej ofensywnych zawodnikach specjalizuje się Schalke. Julian Draxler już jest liderem swojego klubu, na Veltins Arena drżą przy każdej jego kontuzji. O Maxie Meyerze zrobiło się głośno w zeszłym sezonie, gdy wywalczył sobie plac u Jensa Kellera. A nie ma nawet skońconych 19 lat.
Można wspomnieć o jeszcze młodszych piłkarzach. Timo Werner ledwo co świętował osiemnastkę, a już błysnął w Bundeslidze. Starszy o dwa lata Maximilian Arnold nie uchodził za tak duży talent, lecz też zdążył zadebiutować w kadrze swojego kraju, a klubowy trener Dieter Hecking mocno stawia właśnie na niego.
Jedyny problem Loewa to jak zmieścić w jednej drużynie, tak wielu zdolnych zawodników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz