fot. travelin.pl |
Najmocniej
reprezentowane jest południe kraju. Nad Lazurowym Wybrzeżem mają
swoje siedziby między innymi Monaco, oraz
położona niemal po sąsiedzku Nicea. Przez lata o sile francuskiej
piłki stanowiła Marsylia. Nie można również zapomnieć o ekipie
Montpellier, która dwa lata temu świętowała mistrzowski tytuł.
Gdyby dołożyć jeszcze umiejscowioną najbliżej granicy z
Hiszpanią, Tuluzę to w hipotetycznym meczu gwiazd, południe
miałoby przewagę nad północą.
Osobnym
przypadkiem jest Korsyka. Wyspa leżąca trochę na uboczu Francji,
posiada silne tradycje piłkarskie. Aktualnie wyspę w najwyższej
klasie rozgrywkowej reprezentuje tylko Bastia. Ajaccio, po bardzo
nieudanej zeszłorocznej kampanii musiało pożegnać z futbolem w
najlepszym wydaniu. Na drugim froncie przyjdzie im się potykać z
sąsiadami zza miedzy. Derby stolicy Korsyki będą pewnie jednym z
najciekawszych spotkań Ligue 2. Z tym poziomem rozgrywek pożegnał
się za to drugi klub z Bastii, który nie zdołał wywalczyć
utrzymania.
Znaczącym
regionem na piłkarskiej mapie Francji jest Bretonia. Najbardziej na
zachód wysunięte ziemie kraju, są siedzibą dla czterech klubów
pierwszoligowych. Tradycyjnie największe aspiracje maja działacze i
kibice w Rennes. Jeśli brać pod uwagę potencjał
kadrowo-finansowy, zawodnicy Montaniera powinni włączyć się do
walki o europejskie puchary. Zeszły sezon pokazał jednak, że może
z tym być różnie. Ogromną niewiadomą jest Lorient. Z klubu
odszedł, po przeszło 10 latach trener Gourcuff, który postanowił
się sprawdzić w piłce reprezentacyjnej. Morszczuki groźne były
przede wszystkim u siebie, teraz ich postawa będzie wielką
niewiadomą.
Typowym
średniakiem jest klub Nantes, należący do Polaka Waldemara Kity,
za to do końca sezonu, przed spadkiem
będzie się pewnie bronić ekipa Guingamp.
Dobra
atmosfera dla piłki panuje przy wschodnich granicach Francji, na
terenach niegdyś słynących z rozwiniętego przemysłu, zwłaszcza
górnictwa. Na pograniczu z Belgią grają Lille i Valenciennes,
natomiast rzut beretem do Szwajcarii mają futboliści Sochaux oraz
Evian. Co prawda dwie z tych drużyn zaliczyły w maju spadek do
Ligue 2, ale w przeciwnym kierunku podążyło Lens, dzięki czemu
Wschód ciągle trzyma się mocno.
Na
znaczeniu straciła za to Lotaryngia. Obszar będący przedmiotem
historycznych sporów między Francją, a Niemcami odzyskał co
prawda reprezentanta na najwyższym szczeblu, lecz po drużynie Metz
trudno spodziewać się cudów. W odwodzie jest jeszcze Nancy, które
całkiem niedawno było znaczącą siłą we Francji. Niemniej
tereny, którymi niegdyś rządził Stanisław Leszczyński w piłce
odgrywają niepomiernie mniejszą rolę niż w historii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz