czwartek, 28 sierpnia 2014

Piłkarska mapa Francji

fot. travelin.pl
Pomimo, że dominacja PSG we Francji nie podlega aktualnie dyskusjom, region stołeczny nie jest tradycyjnym piłkarskim zagłębiem w kraju nad Sekwaną. Gdyby nie pieniądze katarskich szejków, paryżanie utknęliby pewnie gdzieś w środku stawki. W ogóle futbolowa mapa Francji przypomina obwarzanek, najlepsze jest na brzegach. W centrum próżno szukać klubu wyrastającego ponad przeciętność.
Najmocniej reprezentowane jest południe kraju. Nad Lazurowym Wybrzeżem mają swoje siedziby między innymi Monaco, oraz położona niemal po sąsiedzku Nicea. Przez lata o sile francuskiej piłki stanowiła Marsylia. Nie można również zapomnieć o ekipie Montpellier, która dwa lata temu świętowała mistrzowski tytuł. Gdyby dołożyć jeszcze umiejscowioną najbliżej granicy z Hiszpanią, Tuluzę to w hipotetycznym meczu gwiazd, południe miałoby przewagę nad północą.
Osobnym przypadkiem jest Korsyka. Wyspa leżąca trochę na uboczu Francji, posiada silne tradycje piłkarskie. Aktualnie wyspę w najwyższej klasie rozgrywkowej reprezentuje tylko Bastia. Ajaccio, po bardzo nieudanej zeszłorocznej kampanii musiało pożegnać z futbolem w najlepszym wydaniu. Na drugim froncie przyjdzie im się potykać z sąsiadami zza miedzy. Derby stolicy Korsyki będą pewnie jednym z najciekawszych spotkań Ligue 2. Z tym poziomem rozgrywek pożegnał się za to drugi klub z Bastii, który nie zdołał wywalczyć utrzymania.
Znaczącym regionem na piłkarskiej mapie Francji jest Bretonia. Najbardziej na zachód wysunięte ziemie kraju, są siedzibą dla czterech klubów pierwszoligowych. Tradycyjnie największe aspiracje maja działacze i kibice w Rennes. Jeśli brać pod uwagę potencjał kadrowo-finansowy, zawodnicy Montaniera powinni włączyć się do walki o europejskie puchary. Zeszły sezon pokazał jednak, że może z tym być różnie. Ogromną niewiadomą jest Lorient. Z klubu odszedł, po przeszło 10 latach trener Gourcuff, który postanowił się sprawdzić w piłce reprezentacyjnej. Morszczuki groźne były przede wszystkim u siebie, teraz ich postawa będzie wielką niewiadomą.
Typowym średniakiem jest klub Nantes, należący do Polaka Waldemara Kity, za to do końca sezonu, przed spadkiem będzie się pewnie bronić ekipa Guingamp.
Dobra atmosfera dla piłki panuje przy wschodnich granicach Francji, na terenach niegdyś słynących z rozwiniętego przemysłu, zwłaszcza górnictwa. Na pograniczu z Belgią grają Lille i Valenciennes, natomiast rzut beretem do Szwajcarii mają futboliści Sochaux oraz Evian. Co prawda dwie z tych drużyn zaliczyły w maju spadek do Ligue 2, ale w przeciwnym kierunku podążyło Lens, dzięki czemu Wschód ciągle trzyma się mocno.
Na znaczeniu straciła za to Lotaryngia. Obszar będący przedmiotem historycznych sporów między Francją, a Niemcami odzyskał co prawda reprezentanta na najwyższym szczeblu, lecz po drużynie Metz trudno spodziewać się cudów. W odwodzie jest jeszcze Nancy, które całkiem niedawno było znaczącą siłą we Francji. Niemniej tereny, którymi niegdyś rządził Stanisław Leszczyński w piłce odgrywają niepomiernie mniejszą rolę niż w historii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz