czwartek, 28 sierpnia 2014

Najmniejsi wśród wielkich

fot. fifaplay.com.pl
W cieniu piłkarskich rozgrywek w Anglii, Hiszpanii i Niemczech, rywalizują kluby francuskie. W Polsce, poza fanatykami pokroju Stefana Białasa niewielu to interesuje. Właściwie trudno się dziwić. Ciężko znaleźć tam gwiazdy na miarę Messiego, van Persiego, czy monachijskiego dream teamu. Podstarzały Zlatan sam nie zbuduje marki całej lidze. Ogromny potencjał marketingowy miał James Rodriguez, ale natychmiast po tym jak poznał go cały świat, wybrał lukratywną ofertę Realu Madryt.
Nad Sekwaną próżno też szukać reprezentantów rodzimego futbolu. Ważną postacią w Reims był Grzegorz Krychowiak, lecz on również przeniósł się w cieplejsze rejony Europy. Niezły start w Rennes zaliczył Grosicki, szybko jednak zaczął przegrywać rywalizację z klubowymi kolegami. Zresztą drużyna Montaniera ma dość duże ambicje i reprezentant Polski może paść ich ofiarą. Kompletnie przepadł Dominik Furman, ekslegionista musi już chyba sobie szukać nowego pracodawcy. 
Mimo tych wszystkich mankamentów liga francuska ma jedną, wielką zaletę - jest nieprzewidywalna. W trzech rozegranych kolejkach potentaci z Paryża i księstwa Monako wygrali łącznie tylko dwa spotkania. Zawodnicy PSG ostatnio nie dali rady strzelić gola autsajderowi Evian, które do końca zeszłego sezonu rozpaczliwie broniło się przed spadkiem. Może to jakiś wyjątkowy kompleks na tle zespołu Pascala Dupraza, bo w poprzednich rozgrywkach ulegli im późną jesienią.
Jednak najpewniej wszystko wróci do normy  i klub z Parc des Princes szybko wskoczy na szczyt tabeli. Zeszły sezon również rozpoczęli dość niemrawo.
Dużo większe kłopoty ma Monaco. Nowy trener - Leonardo Jardim nie zdołał jeszcze ułożyć zespołu po swojemu. Nie pomaga również zamieszanie wokół  właściciela, który dopiero co musiał wypłacić byłej żonie gigantyczne odszkodowanie za rozwód, a poza tym jest Rosjaninem, co w obliczu konfliktu na Ukrainie utrudnia zarabianie pieniędzy.
Z dużą uwagę będę przyglądał się Marsylii. Sprowadzenie na Stade Velodrome Marcelo Bielsy było bodaj najlepszym transferem we Francji. Na razie gracze z południa nie powalają formą, ale to wkrótce powinno się poprawić. Paryżanom raczej nie zagrożą, lecz drugia lokata jest jak najbardziej w ich zasięgu.
Ciekawym trendem w przerwie letniej było zatrudnianie młodych szkoleniowców, przeważnie byłych reprezentantów Francji. Taką drogę obrała Bastia i Bordeux. W obu przypadkach okazało się to dobrym rozwiązaniem. Żyrondyści pod wodzą Willy'ego Sagnola są liderem tabeli, z kompletem punków. Natomiast Korsykanie, których prowadzi Claude Makelele mieli na początku trudny terminarz, ale już pokazali, że stać ich na świetną grę. Oba kluby spotkają się w niedzielę. To starcie może być hitem najbliższej serii spotkań.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz