środa, 15 października 2014

Cenny punkt

fot. rmf24.pl
Zgodnie z przypuszczeniami mecz ze Szkocją nie okazał się łatwiejszy od sobotniej konfrontacji. Jedno zwycięstwo nad Niemcami, nie sprawiło, że z miejsca awansowaliśmy do światowej czołówki. Zresztą jak wyrównał się futbol, pokazują wyniki eliminacji, gdzie Islandia ogrywa Holandię, a Słowacja Hiszpanię. 
Po reprezentantach Polski widać było zmęczenie poprzednim spotkaniem. Jasne, że Szkoci też grali, ale rywala mieli słabszego. Zresztą wyspiarskie ekipy, nigdy nie miały problemu z zabieganiem przeciwnika. 
Mecz się dla nas dobrze ułożył - od bramki Mączyńskiego. To człowiek Nawałki w kadrze, pewnie żaden inny selekcjoner by go nie powołał. Brawo za świetny strzał, gol dodał mu pewności siebie, lecz później, były gracz Górnika trochę zniknął z pola widzenia i zajął się głównie destrukcją. Zresztą pod koniec meczu jego powrót uratował nam skórę.
Lepiej spisał się kolejny z zawodników, którzy wskoczyli do jedenastki w trybie awaryjnym. Jędrzejczyk w obronie prezentował się przyzwoicie, nie było widać, że to nie jego pozycja, a dołożył również piękną asystę przy trafieniu Milika. Mógłby obsadzić lewą obroną na dłuższy czas.
Tym razem znacznie gorzej spisała się prawa strona defensywy. Dwie bramki dla Szkotów padły po błędach Piszczka. Najpierw nie wrócił za kontrą, a w drugiej połowie, przy stałym fragmencie zgubił Naismitha. Lepszy był w grze do przodu, jednak jego główne zadanie to obrona. Po tak doświadczonym zawodniku spodziewałem się więcej.
Słabo szło również naszym skrzydłowym. W ich poczynaniach było za dużo chaosu. Za często przegrywali pojedynki jeden na jeden. W końcówce Kamil Grosicki powinien przechylić szalę na naszą korzyść. W wyśmienitej sytuacji trafił tylko w słupek, co można uznać za podsumowanie jego, niezbyt udanego występu. Sobota zdziałał jeszcze mniej, jednak Żyro byłby lepszym wyborem.
Wróciły stare, niedobre schematy. Lewandowski znowu nie miał odpowiedniego wsparcia z linii pomocy i zbyt często sam brał się za rozgrywanie. Później z przodu brakowało człowieka, który absorbowałby szkockich obrońców i dawał miejsce do gry Milikowi.  
Generalnie nie można jednak narzekać. Tydzień temu cztery punkty z Niemcami i Szkocją, każdy brałby z pocałowaniem ręki. Ważne, że eliminacje zaczęły się pozytywnie i już na początku nie pozbawiły nas złudzeń w kwestii awansu. Jesteśmy w grze, a pozycję wyjściową mamy naprawdę niezłą. 










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz